sobota, 26 lipca 2014

*Chapter Twenty Nine*

                                                  Justin's POV
-Isabel? - moje źrenice się powiększyły z chwilą gdy ujrzałem tą kobietę. Nie to żebym, był zaskoczony ale naprawdę miałem cichą nadzieję, że jej nie spotkam. Jak to mówią nadzieja matką głupich.
-Brawo.. Jeszcze poznajesz swoją starą opiekunkę... -zaśmiała się cicho ale w jej głosie mogłem wyczuć przebiegłość.
-Masz dopiero 40...parę lat.. Nie jesteś aż taka stara.-oblizałem usta lustrując ją wzrokiem. Hej, to nie jest tak że jestem jakimś zboczeńcem aby brać się za starsze kobiety ,a szczególnie za Isabel ale cholera, ona ma 40...Ileś lat a ciało którego pozazdrościć mogą jej niektóre z modelek VS. Jestem tylko człowiekiem i pomimo wspomnień z nią związanych oraz wstrętu do jej osoby nadal podziwiam jej tyłek i cycki.
-Dziekuję Justin ale twój sarkazm nie jest mi potrzebny..-Prychnęła na co przewróciłem oczami. Zawsze mogłem jej powiedzieć że wyglada jak wysuszony banan.
-Cokolwiek. Co tutaj robisz? - Powiedziałem unikając kontaktu wzrokowego i skupiajac sie na poprawieniu swojego krawatu, który się poluzował.
-Są urodziny twojego ojca...- wyjaśniła ale oboje dobrze wiedzieliśmy, że to bullshit.
-No tak... Isabel McQueen nie mogłaby opuścić takiego wydarzenia.. -Ponownie przewróciłem oczami co wiem, że nie jest grzeczne tylko ja naprawde nie mogłem się powstrzymać.
-Nie uczono cię, że nie przewraca się na ludzi oczami? -uśmiechnęła się bezczelnie i przysięgam że byłem bliski wybuchu.
-Pewna niania coś wspominała ale później i tak zaczęła bawić się moim kutasem. -warknąłem.
-Miałeś 5 lat napewno coś ci się przyśniło-Prychnęła.
-Tylko nie zmieniło się to nawet jak miałem 16 lat. - splunąłem gdy obok mnie pojawiła się Emily.
-Coś nie tak? - zapytała spoglądając raz na mnie, raz na Isabel i kładąc dłoń na moim ramieniu w celu uspokojenia mnie co nie ukrywam trochę pomogło.
-Wszystko w porządku... -powiedziałem odwracając się.
-Nie przedstawisz nas sobie?- zapytała Isabel w momencie gdy miałem odejść razem z Emily i wykonać taniec za który bądź co bądź zapłaciłem grubą kasę. Westchnąłem i spojrzałem na nią.
-To jest Emily.. -wskazałem na dziewczynę.- Emily.. To jest Isabel. -mruknąłem, a dziewczyna lekko zbladła. Kurwa nie mówcie, że ona o czymś wie.
-Miło mi poznać..-Emily wyciągnęla w jej strone dłoń, a Isabel ją ścisnęła.
-Mnie również... Nie będę wam dłużej przeszkadzać... Bawcie się dobrze..-uśmiechnęła się pod nosem i odeszła, a ja razem z Emily poszliśmy na parkiet.
-Znałaś ją wcześniej?- Zadałem pytanie, które już od dłuższego czasu siedziało mi w głowie.
-Nie, czemu tak myślisz?- Zmarszczyła czoło, patrząc mi w oczy.
-Po prostu zachowałaś się jakbyś skądś ją znała.. -mruknąłem i pochyliłem Emily nad swoim kolanem pozując do zdjęcia.
-Po prostu... Kiedyś przez sen krzyczałeś jej imię..- wyjaśniła. Kurwa.
-Możliwe.. -odpowiedziałem chłodno chcąc zakończyć ten temat. Nie zamierzałem opowiadać Emily o swoim wcześniejszym życiu, a tym bardziej o dzieciństwie.
-Coś cię z nią łączy?-zapytała, podczas gdy ja nią obróciłem.
-Można tak powiedzieć... Była moją nianią.. - odpowiedziałem, na co skinęła głową. Muzyka ucichła więc ukłoniliśmy się wzajemnie i wróciliśmy na miejsca przy stoliku. Rozejrzałem się po ogrodzie aby znaleźć wzrokiem kogoś z kim mógłbym porozmawiać. Niestety nikogo takiego nie widziałem. Westchnąłem i wziąłem od jednej z kelnerek kieliszek szampana po czym wypiłem go jednym ruchem. Odetchnąłem i oparłem wygodnie na krześle. W pewnym momencie do Emily podszedł jakiś chłopak i poprosił o taniec. Wydawał mi się znajomy ale nie przyglądałem mu się ze względu na natłok myśli w mojej głowie. Skinąłem i pozwoliłem aby Emily poszła z nim na parkiet. Nalałem sobie czegoś mocniejszego i powoli sączyłem trunek czując przyjemne i niosące ulgę pieczenie w gardle.
-Cóż to... Wielki Justin Bieber zapija smutki? - nawet nie zauważyłem kiedy Isabel się do mnie przysiadła.
-Nie mam smutków.. -odpowiedziałem i dopiłem do końca nalewając sobie następną szklankę.
-Więc czemu pijesz?- Zapaliła swojego papierosa i dmuchnęła mi nim w twarz przez co poczułem się jak w czasach kiedy byłem małym dzieckiem.
-Nie należy pytać alkoholika czemu pije. -zaśmiałem się i ponownie napiłem, wbijając wzrok w Emily, która tańczyła z następnym mężczyzną.
-Ale ty nie jesteś alkoholikiem..- zaczęła.
-Nie znasz mnie Isabel.. -warknąłem.
-Jesteś tego taki pewny?- uśmiechnęła się przebiegle.
-Posłuchaj mnie... To że jesteś chora psychicznie i skrzywdziłaś wiele dzieci bo nie uwierzę, że jestem jedynym nie zrobi z ciebie pierdolonego medium. Nie wiesz wszystkiego więc zamknij sie i odpierdol ode mnie. -mruknąłem.
-Nie wyglądałeś jakbyś narzekał..-szepnęła mi do ucha i powoli odeszła. Zacisnąłem dłonie w pięści i wstałem idąc za nią w stronę lasu. Dobrze wiedziałe, że będę za nią szedł. Czasami w życiu przychodzi moment kiedy chcemy odciąć się od przeszłości. Myśle , że to właśnie ten moment. Nie można żyć ze świadomością, że ktoś kto zniszczył ci psychikę i zmarnował dzieciństwo nadal jest w pobliżu...

"-Wiesz gdzie poszła mamusia?- kobieta kucnęła przede mną i patrzyła jak rysuję mój wymarzony samochód.
-Do sklepu..- odpowiedziałem i wziąłem jedną z kolorowych kredek i zacząłem kolorować obrazek.
-A chcesz zobaczyć coś fajnego?- Uśmiechnęła się.
-Tak!- Pisnąłem i zerwałem się podając jej moją rączkę i idąc z nią na górę.
-Lubisz czekolade?- szła ze mną na górę do mojej sypialni.
-mhm..- skinąłem głową i wszedłem do pokoju i odwróciłem się aby zobaczyć jak niania zamyka za nami drzwi.
-To dostaniesz ode mnie dużą czekoladę tylko mamusia nie może się dowiedzieć co tu robiliśmy ok?- posadziła mnie na łóżku i kucnęła przede mną.
-Dobrze.. -Patrzyłem na nią. Odpięła moje szelki i ściągnęła moją koszukę, a następnie rozpięła moje spodenki.-Cio ty robisz?-szepnąłem patrząc na nią przestraszony.
-Nic nie mów mamie.. -szepnęła wkładając dłoń za moje bokserki.
-Ja nie chce! - Krzyknąłem i zacząłem biec do drzwi ale złapała mnie i rzuciła na łóżko.
-Masz siedzieć cicho bo inaczej twoja mamusia umrze. -warknęła mocno ściskając moje nadgarstki gdzie też zostawiła bordowe ślady. Zacząłem cicho płakać kiedy ponownie zaczęła to wszystko robić. Boję się o moją mamusię."

Potrząsnąłem głową aby pozbyć się tych obrazów z głowy. Isabel zatrzymała się i oparła o drzewo. Podszedłem do niej i stanąłem z nią twarzą w twarz.
-Co ci to kurwa dawało?!- splunąłem.
-Nie wiem o czym mówisz... -zaśmiała się i zaciągnęła następnie wypuszczając kłęby dymu.
-O molestowaniu małych dzieci. Co ci to kurwa dawało, co?!
-ah to... Zrobiłam z większości dobrych uległych a teraz zapewne są dobrymi panami.. -zdeptała resztki papierosa i podeszła bliżej.
-I odczuwasz z tego satysfakcje? Z tego , że zniszczyłaś im wszystkim psychikę?!
-Od razu zniszczyłaś... Ty chyba z tego co widzę dobrze się trzymasz.. -Wyszczerzyła się.- zostałeś przy brunetkach huh?
-Zamknij się! Nic nie wiesz! Zrobiłaś z mojego dzieciństwa koszmar. -warknąłem.
-Nie przesadzaj Justin...-Zaśmiała się.- A jak tam Emily? Spisuje się?
-Nie twoja sprawa-Patrzyłem na nią uważnie.
-Z tego co wiem to nie słucha się.. -uśmiechnęła się do mnie fałszywie a ja zacisnąłem ręce w pięści.
-Skąd niby możesz to wiedzieć co? -Zaśmiałem się.
-Mam swoje źródła.. - szepnęła mi na ucho i ruszyła z powrotem do domu. Dogoniłem ją i szarpnąłem za ramię, odwracając do siebie przodem.
-Jakie źródła?-Warknąłem.
-Jesteś strasznie głupi Justin... Dziwie się, że jeszcze niczego nie zauważyłeś..
-Trzymaj się z daleka od mojej rodziny.-Wysyczałem i ruszyłem do domu. Usiadłem na swoim poprzednim miejscu i poszukałem wzrokiem Emily. Nie mogłem nigdzie jej znaleźć, więc wstałem i rozpocząłem poszukiwania.

                                                                     Emily's POV

Gdy skończyłam tańczyć, zeszłam z parkietu i podeszłam do stolika, przy którym wcześniej siedział Justin. Rozejrzałam się ale nigdzie go nie widziałam. Oparłam się wygodnie i patrzyłam na tańczące pary.
-oh Emily tu jesteś.... -usłyszałam za sobą kobiecy głos a gdy się odwróciłam ujrzałam mamę Justina.
-Tak.. Coś się stało?-Zapytałam zerkając na kobietę.
-Nie.. Po prostu cię szukałam... A gdzie Justin?-Rozejrzała się, a następnie spojrzała na mnie.
-Nie wiem.. Poszedł gdzieś ale pewnie zaraz wróci...-Uśmiechnęłam się do niej.
-och..-skinęła głową.-Pomożesz mi znaleźć Jake'a?
-Jasne.. -Wstałam i poszłam za kobietą. Na początku wydawało mi się, że poszedł gdzieś z Justinem ale moje przypuszczenia okazały się błędne gdy zauważyłam go jak tańczy z pewną kobietą.
-Tu jest... Ile cię można szukać co?- Alice podeszła do niego, a on tylko się zaśmiał. Uśmiechnęłam się na ten widok i odeszłam. Postanowiłam znaleźć łazienkę. Weszłam do domu i ruszyłam po schodach na górę. Zaglądałam do każdego z pomieszczeń aż nie poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Pisnęłam przestraszona i odwróciłam się.
-Witaj śliczna.. Mam nadzieję, że tęskniłaś.-Nie.. To nie może być on.
-P..Paul?- wyjąkałam.Ale... On był martwy.
-We własnej osobie..-Uśmiechnął się.
-Ale... Ale jak ty.- Chciałam coś powiedzieć kiedy on odwrócił się.
-Proszę, proszę kogo my tu mamy.. -Ujrzałam Isabel, która z uśmiechem podeszła do nas. Ramię Paul'a owinęło się wokół jej talii, a ona szepnęła mu coś na ucho.
-Co tu się dzieje?-Zapytałam powoli się wycofując ale moje plecy uderzyły o ścianę.
-Nie widać? Paul jest moim uległym..-Powiedziała dumie Isabel.
-Uległym?- Zmarszczyłam czoło patrząc na nich.
-Tak.. Nie mów, że nic o tym nie wiesz.. Justin pewnie dobrze cię już wyszkolił..- Wyszczerzyła się.
-Jakie wyszkolił? Nie wiem o czym pani mówi ale nie zamierzam tego dłużej słuchać..-Chciałam odejść ale  Paul przybił mnie z powrotem do ściany.
-Zapamiętaj sobie. Justin nie jest zwykłym chłopakiem... On nigdy nim nie był i nie będzie. On nie bawi się w miłość. A jeśli byłaś tak głupia , żeby się w nim zakochać to radzę ci jak najszybciej stąd uciec...-Powiedziala do mojego ucha biorąc oddech aby powiedzieć coś jeszcze ale rozległ się huk a jej ciało z hukiem upadło na ziemię. Po chwili rozległ się następny, a ciało Paula, upadło na jej. Szybko znaleźli się w kałuży krwi. Uniosłam głowę i ujrzałam Justina z pistoletem w ręku. Zmierzał w moją stronę.
-J..Justin..-Chciałam coś powiedzieć, ale on zbliżył się do mnie i przystawił mi broń do skroni.
-Żegnaj Emily...-szepnął mi do ucha swoim uwodzicielskim głosem by po chwili odsunąć się i schować broń do kieszeni. Spojrzał na mnie po raz ostatni, gdy zniknął za rogiem. Spojrzałam na leżące pod moimi nogami ciała. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało. Czy to wszystko miało się tak skończyć? Czy to oznacza koniec mojej historii i powrót do Georga? W głowie odtwarzały mi się jego słowa..żegnaj Emily...po czym upadłam na ziemię zauważając wbitą w moje biodro strzykawkę. Obraz zaczął się rozmywać a ja zostałam sama z ciszą i ciemnością. Może po drugiej stronie znajdę odpowiedź na dręczące mnie pytanie..Jak kochać?

Od Autora: Płacze. Nie wierze że to koniec. Tak bardzo was kocham że jeju.... Bedzie sequeal a jak bedziecie komentować to jutro bedzie epilog.... Um... Kurde nie wiem pierwszy raz co napisać... Dziekuje za ten rok.. Bo tyle zajelo mi pisanie HTL. Dziekuje za kazde wejscie i kazdy komentarz chociazby ten zly... Bo to dzieki wam nadal pisze i staram sie robic to lepiej. Mam tez prosbe... Czy ten jeden raz kazdy kto przeczyta moze zostawic komentarz? To wiele dla mnie znaczy i w ogole... Zadawajcie pytania na asku, ktory podalam kilka notek wczesniej... Kocham was bardzo mocno.. Do nastepnegoo xx 😭❤️💕💞😍



                                             
                     

29 komentarzy:

  1. Boze co dalej? Juz nie moge sie doczekac epikogu i drugiej czesci. Wspaniale piszesz, powodzenia :) ~ Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. boże,boję się...to jest straszne:/
    nie mozliwe,że to koniec.xd @weronikaklimek4

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże!! Czy z Emily wszystko dobrze?
    Nie moge uwierzyć że on jej to zrobił,jestem na niego wściekła ale nie rozumiem czemu on to zrobił O.o
    Naprawdę nie moge uwierzyć że już niedługo epilog mam nadzieje że zakończysz tą historię haapy endem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. PROSZĘ PISZ DRUGĄ CZĘŚĆ!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu jdbfdgbdsudf
    Nie umiem nawet tego opisać. Co dalej?
    Dlaczego on to wgl. zrobił? Mam tylko same pytania...
    Mam nadzieję, że będziesz kontynuować to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zatkało mnie...
    Mam tyko jedno pytanie....co dalej?
    Dlaczego?
    Jak?
    No dobra mam ich tysiące.

    OdpowiedzUsuń
  7. jeju. czekam na nastepna czesc. *-* to jest super! bardzo wciaga. ;) codziennie wchodze z dwa razy na bloga i czekam na kolejna czesc opowiadania.. ;D mam nadzieje, ze rozdzialy beda dodawane z mniejszym odstepem czasu, niz poprzednie. Pozdrawiam, dziekuje za poswiecony czas na to, zeby skonczyc ta czesc i zycze weny!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ kocham Cie!
    klaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz drugą część blagam

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na epilog a jeszcze bardziej na druga czesc!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooo nie czemu on jej to zrobił nic a nic nie rozumiem???

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale dlaczego?jak? Ahhh szkoda że nie będzie szczęśliwego zakończenia

    OdpowiedzUsuń
  12. Boze, cudowne!
    Oczywiscie pisz nastepna czesc, ale na innym blogu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdzial, ale placze

    OdpowiedzUsuń
  14. Błagam pisz dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Proszę napiszesz drugą część :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo *.* Czekam na następną część :))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Kompletnie nic a nic nie rozumiem błagam szybko epilog:))) Blanka

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak?Co?Dlaczego?
    Błagam o odpowiedzi..

    OdpowiedzUsuń
  19. jejuu.. ja nie chcę żeby to się kończyło :c
    czekam na epilog i mam nadzieję, że zaczniesz tworzyć coś nowego xoxx

    OdpowiedzUsuń
  20. Juz się nie mogę doczekać drugiej części, musimy poznać myśli Justina czemu to zrobil

    OdpowiedzUsuń
  21. CUDOOOO JEJU KOCHAM MOCNO <3 BOZE CALA SIĘ TRZESE CZEMU TO KONIEC .... KOCHAM I CZEKAM NA EPILOG BO TAK TO SIĘ CHYBA NAZYWA? HAHAH XDD POZDRAWIAM I KOCHAM MOCNO <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  22. MATKO <3
    KOLEJNY ZAJEBISTY ROZDZIAŁ ;******
    MAM NADZIEJĘ, ŻE SZYBKO DODASZ NN ♥
    ZAPRASZAM DO MNIE ;*
    POJAWIŁ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ I BAAARDZO WAŻNA NOTKA
    DAWNO DO MNIE NIE ZAGLĄDAŁAŚ WIEC MOŻE TERAZ MNIE ODWIEDZISZ ;)
    http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/pokaz/422715,rozdzial-10#komentuj

    OdpowiedzUsuń
  23. To nie może się źle skończyć :'(

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszy raz poryczalam sis przy ff ohhh co ty ze mna robisz ? Kooocham to ♥ /K.xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejciu. Noe wierze ze to juz koniec... ddziwkuje za to ze bylas z nami przez ten rok. Uwielbiam Cie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jezu! Nie wieże że to już koniec :o Czekam na następne!! <33

    OdpowiedzUsuń