czwartek, 5 września 2013

*Chapter Ten*

Emily's POV
Nadal nie moge uwierzyć, że mu na to pozwoliłam. Bo tak na prawdę w ogóle sie nie wyrywałam. Jednak..nie było tak źle jak myślałam. Teraz gdy wiem, że nie zrobił mi krzywdy mogę spać spokojnie. Najpierw jednak postanowiłam wziąć prysznic. Udałam się do łazienki i ściągnęłam to co miałam. A była to tylko sukienka i stanik. Odkręciłam gorącą wodę i zamknęłam kabinę. Stanęłam przed lustrem i patrzyłam na swój rozmazany makijaż i potergane włosy. Pokręciłqm głową i spoglądając na swoje stopy weszłam pod strumień gorącej wody. Syknęłam, ponieważ była za ciepła, ale nie miałam zamiaru jej schładzać. Jestem przyzwyczajona do takiego czegoś, ba nawet to lubie. Chwyciłam swój ulubiony płyn jagodowy i wtarłam go w ciało tworząc na nim pianę. Następnie pozwoliłam wodzie to spłukać. Chwyciłam grapefruitowy szampon i nałożyłam go na włosy powoli wcierając i drapiąc skórę głowy. Cicho mruknęłam na to uczucie. Gdy włosy także były umyte wyszłam okręcając się ręcznikiem, a włosy dwlikatnie przysuszając drugim. Wyszłam do sypialni skręcając do garderoby. Przeszukałam chyba całą ale nie znalazłam pidżamy. Westchnęłam wychodząc i pukając do sypialni Justina. Nikt sie nie odezwał, więc po prostu weszłam. Podeszłam do jego garderoby i zapaliłam w niej światło. Wzięłam pierwszą lepszą koszule i wybiegłam zamykając za sobą drzwi. Wskoczyłam do swojego pokoju i chwyciłam czystą bieliznę. Włożyłam ją, a na nią koszule Justina. Miejmy nadzieję, że nie będzie zły. Położyłqm się do łóżka zamykając oczy. Nic z tego. Musze coś zjeść. Wstałam udając się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam kabanosy. Chwyciłam paczkę wyciągając kilka i siadając na krześle barowym. Bardzo szybko zaczęłam je jeść gdy usłyszałam ciche chrząknięcie za sobą. Gwałtownie się odwróciłam spoglądając na Justina. Miał na sobie biały T-shirt i szare dresy. Pierwszy raz widziałam go bez garnituru.
-Panno Wood czyżby pani zgłodniała?- zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-Owszem Panie Bieber..- Mruknęłam biorąc się za kolejnego kabanosa.
-Ciekawe przez co pani tak zgłodniała..- Powiedział szeroko się uśmiechając i siadając obok mnie.
-Właśnie sama się zastanawiam bo nie robiłam dziś niczego wyczerpującego ani intensywnego. Przynajmniej na noc..- Odparłam udając powagę. Brunet zbladł lekko rozchylając usta.- Żartowałam. Ty i twój chuj robicie wielkie spustoszenie...- mruknęłam wstając i patrząc jak się śmieje. Już miałam wejść na góre gdy usłyszałam głos Biebera.
-Czy to jest moja koszula?- zaśmiał się.
-Um..tak..ja..- Próbowałam cos powiedziec ale czułam sie cholernie zawstydzona.
-Nie musisz sie tłumaczyć... Powiedziałaś mi ze mój kutas jest wielki...wybaczam ci tą koszulę.-Oznajmił, a ja zmarszczyłam brwi.
-Nie powiedziałam!
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Ugh zamknij się!
-Czyli sie przyznajesz?!
-Pierdol sie !!
-Tylko z tobą mała!
-Mała to jest twoja pała..- zachichotałam biegnąc na górę. Zaśmiałam się i weszłam do pokoju. Zamknęłam go i wskoczyłam pod kołdrę szybko zasypiając.
Rano gdy tylko się obudziłam wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam się przebrać. Włożyłam krótkie jeansowe spodenki, koszule w kratkę, a włosy związałam w koka przewiązując czerwoną bandamką. Na nogi włożyłam także czerwone conversy i właściwie byłam gotowa. Zbiegłam na dół siadając przy stole obok Justina. Cały czas mierzył mnie wzrokiem gdy ja pochłaniałam tosty.
-Przepraszam ty sie gdzies wybierasz ?- zapytał zirytowany.
-Tak..- mruknęłam.
-Gdzie?- pytał ironicznie.
-Do ogrodu pomóc przy zaczepianiu światełek.-odparłam kończąc śniadanie.
-Wybij to sobie z głowy..- mruknął ostro.
-Nie. Ide i chuj ci do tego.. Poza tym mam prawo zrobic chociaz raz to co chce...-Odpowiedziałam, a on zamilkł.
-Dobra... Ale bądź do 17.00. O 18.00 przychodzi fryzjerka i przyszykuje cię do przyjęcia.- Oznajmił, a ja pokiwałam głową. Wstałam od stołu i wręcz biegnąc udałam się na zewnątrz.
-Cześć Paul!- Krzyknęłam wchodząc do ogrodu i zauważając chłopaka. Ten się uśmiechnął kręcąc głową z rozbawienia.
-Nie myślałem, że cię puści..- zaśmiał się.
-Dziękuję, że we mnie nie wierzysz..-Mruknęłam.
-Ale skądże...- Odparł podnosząc ręce w geściw obronnym.
-Dobra, Dobra. Mów co mam robić bo mamy tylko 6 godzin.- Odpowiedziałam, na co kiwnął i zaprowadził mnie do fontanny. Powiedział abym przyozdobiła ją lampkami. Od razu się za to wzięłam. Gdy już skończyłam zaczęliśmy wieszać światełka na krzakach i wszystkim co możliwe. Cały czas przy ttm rozmawialiśmy, śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Było świetnie do póki nie zaczęłam się z niego nabijać. Chwycił wąż ogrodowy i zaczął lać z niego wode prosto na mnie. Uciekałam jak najszybciej mogłam, ale niewiele to dawałam podbiegłam do chłopaka wyrywając mu wąż i lejąc wodę na niego. Śmieliśmy się jak głupi do czasu aż woda nie przestała lecieć. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się rozglądać.
-Nie przeszkadzam?- Usłyszeliśmy głos za sobą. Był to Justin. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym co może się stać.
-Panie Bieber.-Paul podniósł się skinając głową.- My właśnie skończyliśmy..- Odpowiedział spoglądając na mnie.
-Dobrze.. Mam nadzieje, że wszystko będzie działać. Teraz możesz iść do siebie..- Mruknął ozięble Justin.
-Dobrze proszę Pana.- Powiedział Paul.-Do widzenia panno Wood.-Mruknął po czym odszedł. Wstałam z ziemi i spuściłam głowę bojąc się reakcji Justina.
-Miałaś być na 17.00 a jest już po..-Mruknął.
-Przepraszam..- Powiedziałam.
-Cokolwiek.. Potem o tym pogadamy.- Odparł ozięble, po czym ruszyliśmy do domu. Czekała już fryzjerka i styliści. Ok...czyli cały wieczór i noc męczarni. Po godzinie byłam gotowa. Na głowie miałam starannie zaplecionego warkocza, a na sobie miętową sukienkę. Westchnęłam schodząc po schodach na gigantycznych szpilkach. Na dole czekał Już Justin. Miał na sobie biały garnitur. Wyglądał strasznie seksownie.. Czy ja to powiedziałam?! Cokolwiek.
-Możemy iść?- zapytał chwytając mnie pod ramię.
-Jasne..-Odparłam i ruszyliśmy witać tłumy. Było to strasznie męczące ale gdy przyszła rodzina O'Connel wszyscy się śmieliśmy i ogólnie dobrze bawiliśmy. Podeszłam do stolika i wzięłam kieliszek szamlana siadając na ławce w ttm samym miejscu co w nocy.
-Piękny widok prawda?- zapytał Justin.
-Tak, jest cudny...- Powiedziałam.
-Bardzo jesteś zmęczona?- zapytał marszcząc brwi, podczas gdy ja sączyłam szampana.
-Nie, nie jest tak źle jak myślałam..- zaśmiałam się.
Nagle Justin się odwrócił i wstał spoglądając na mnie nerwowo.
-Cholera...- Mruknął spuszczając głowę.
-Co się stało?- zapytałam.
-Moja ciotka tu jest.. Musze cie jej przedstawić.. Jak cos to zgadzaj sie ze wszystkim co powiem ok?-zapytał, na co kiwnęłam głową. Wstałam i spojrzałam przed siebie. Ujrzałam znajomą sylwetkę. Jednak nie mogłam przypomniec skąd znam tego człowieka. Nagle jednak sie odwrocił a moje ciało zdrętwiało. Patrzyłam przed siebie stojąc w miejscu. Nagle ktoś wyrwał mnie z transu.
-Emily?! Co sie stało?- zapytał Justin.
-On tu jest..- Odparłam drżącym głosem.
-On? Czyli kto?- pytał zirytowany.
- Mój Alfons..- Odparłam, a jego szczęka lekko opadła. Oczy nagle się powięszyły. Ja natomiest drżałam. Tak cholernie się boję...

Od Autorki: Yay i jest... Nwm czy was to zaciekawi ale bedzie sie dzialo ;) no i Thx ZA 11 KOMENTARZY!!! Jesteście wielcy.. No zaczela sie szkola wiec rozdzialy beda co czwrtek chyba ze bede miala wiecej czasu czy cos... Jezu nie wierze ze juz 10.. Mam prosbe zeby kazdy kro czyta zostawil komentarz. Dla was to chwila a dla mnie motywacja do dalszej pracy..To chyba tyle..pis joł <3

13 komentarzy:

  1. Ja już chcę nn <33
    To jest takie, nie do opisania.
    Cudne, mimo, że Justin jest w Twoim opowiadaniu chujem to mi się bardzo podoba.
    Z niecierpliwością czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawił i to bardzo ^^
    Czekam na nn <3
    Jak pierwsze dni szkole ? Ja osobiście już mam dość, w ciągu najbliższych 2 tyg, mam : sprawdzian z biologi, kartkówke + sprawdzian z historii i sprawdzian z angielskiego -,-
    A tak w ogóle to w której jesteś klasie i jakiej szkole?

    ~DomoEskimo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ;)
      W ogole tez mam dosc... I tez mam duzo testów... Wgl.. A chodze do 2 Gimnazjum :)) tyle tylko ze jestem rocznik 2000 :))

      Usuń
    2. Mhmm, ja do 3. Ty masz 13 lat i tak piszesz ? (spraw tematyki nie poruszam - cóż za zdemoralizowana i nie wyżyta seksualnie młodzież w tych czasach xD) Szacun ! :P
      Masz już jakieś plany, co po gimnazjum ?

      Usuń
    3. Tak mam 13 lat...i tak wiem wszyscy sa tacy nie wyzyci... Och nie ladnie xD. Wiesz co caly czas mysle ale mam na to jeszcze troche czasu xD zapewne jakies technikum. Chciałabym pojsc na cos zwiazanego z biologią lub jezykiem angielskim.. Nie wiem jeszcze :) Kiedys myslałam nad prawem ale to nie dla mnie..

      Usuń
  3. Uuuuuuuuu.. niezły. Co ja pisze.. jest.. dhdggsjayhdhe, boski *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Nie spodziewałam się tego. *_* Jestem cholernie ciekawa jak dalej potoczy się to przyjęcie. <3 Proszę dodaj szybko nn ♥ ;* zapraszam na http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/ xd :P nie czytałaś nowego rozdziału ;c ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Och.. Teraz poświęcę mniej niż minutę na ten jakże oryginalny i wyczerpujący komentarz. Opiszmy to jak sałatkę :
    Sałata
    PIEPRZ(ENIE)
    Pomidor
    PIEPRZ(ENIE)
    Powiem tylko tyle, że ( w dobrym znaczeniu ) poPIEPRZony rozdział :3 Lubię taki ^-^ Przydałoby się trochę soli.

    OdpowiedzUsuń
  6. UWIEBIAM TO <<33

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny :*** czekam na następny

    OdpowiedzUsuń