czwartek, 12 września 2013

*Chapter Eleven*

Nie spodziewałam sie go tutaj. Nie dziś. Nie jutro. Na pewno nie na przyjeciu organizowanym przez Justina. Moje ciało pokryło się gęsią skórką, a nogi zrobiły jak z waty. Chwyciłam się ramienia Justina chowając sie za nim, a za razem utrzymując równowagę.
-Jesteś pewna, że to ten kutas?- zapytał brunet spoglądając w moje oczy pełen powagi.
-Tak, jestem tego pewna..-Nerwowo przełknęłam śline, a Justin złapał sie za czubek nosa.
-Cholera..- Wrknął pociągając mnie w jakieś krzewy.-Mam przejebane.. On moze mi wpierdolic, że cie zabrałem.. I jeszcze nagada, że byłaś dziwką...moja rodzina mnie zajebie..-Panikował pociągając za końcówki swoich idealnie ułożonych  jak-po-seksie włosów.
-Zaraz... Ja też mam przesrane ! Może chcieć mnie zabrać, ba nawet ma takie prawo!- Także zaczełam panikować.
-Nie zabierze cię.-powiedział spokojnie rozluźniając się powoli. Doprawdy nie rozumiem tego człowieka i jego pewności co do wszystkiego.
-Skąd ta pewność?- Zapytałam na co spojrzał na mnie drwiąco.
-Jestem Bieber, Justin Bieber i nie daje za wygraną.- Powiedział na co prychnęłam.
-Zaleciało kiepską wersją Bonda..- Mruknęłam.
-I tak miało być Shawty... Teraz chodź ze mną i cały czas trzymaj uśmiech.- Powiedział na co kiwnęłam. Ruszyliśmy na przeciw Georg'owi(mój alfons miał tak na imię). Kutas Georg.. Tak, nawet pasuje. Ta jebana świnia napychała się darmowymi przekąskami. Przez chwilę czułam, że uda nam się wyjść niepostrzeżonymi. Niestety Pan Kutas aka Georg musiał się odwrócić. Szybko opuściłam głowe ale chuja to dało, bo zapomniałam, że mam włosy splecione w warkocz. Wtuliłam się mocniej w Justina ale to wszystko na marne.
-Emily?!- wrzasnęła ta pierdolona świnia. Wypuściłam powietrze zrezygnowana i poczułam jak mięśnie bruneta się napinają.-Co ty tu kurwa robisz? Pojebały ci się miejsca ?!- Krzyczał, a do moich oczu zaczęły napływać łzy. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tak cholernie sie bałam.
-Po pierwsze kultura, po drugie ciszej po trzecie to kobieta wyrażaj się..- Powiedział Justin, a ja przygryzłam wargę aby nie śmiać sie z tego co powiedział. On sam minute temu klął jak nie wiem co..
-A ty kim niby jesteś?!-Ponownie krzyknął, a Bieber zacisnął dłonie w pięści.
-Tak sie składa, że nazywam sie Justin Bieber i to wszystko jest moje.. Wiec jeżeli nie dostosujesz sie do tego co przed chwilą powiedziałem moich dwóch ochroniarzy tak ci skopie tyłek, że nie usiądziesz przez kilka dni.- Warknął Justin po czym się uśmiechnął na zszokowaną minę Georga.
-W takim razie chodźmy w bardziej przestronniejsze miejsce..- Mruknął patrząc na mnie zmrużonymi oczami.
-Jasne..-Westchnął Justin na co Wyszliśmy z ogrodu do domu tak aby nikt nie mógł usłyszeć naszej rozmowy.-Więc- Zaczął Justin.- O czym chciałeś porozmawiać?
-Ty sie jeszcze pytasz ? Ta dziewczyna jest jedną z moich dziwek na których sporo zarabiam i żądam aby do mnie wróciła..- Powiedział wskazując na mnie.
-Nie ma mowy. Dziewczyna zostaje ze mną.- Odpowiedział Justin krzyżując ręce.
-Jak to nie ma mowy?! Ona nie miała prawa uciec!- Bulwersował się Georg.
-Ale kto powiedział, że uciekła?- zaśmiał się brunet.
-To co? Wróżki ją zabrały?- zapytał drwiąco.
-Nie wróżki tylko ja...- Odparł Justin spuszczając głowę i stukając nogą o podłogę.-Zabrałem ją i nie sądzę aby była twoją własnością..
-I tu sie mylisz kolego..- Georg mruknął, a przez moje ciało przeszła gęsia skórka.-Emily podpisała umowę. Przez najbliższe 5 miesięcy jeszcze należy do mnie. Gdy ona sie skończy ? Bierz ją sobie ale jeśli bedziesz próbował czegokolwiek teraz zapewniam ci... Cały świat sie dowie, że mieszkałeś z dziwką!- Oznajmił machając palcem i wskazując na mnie.
-Mówisz, że pięć miesięcy?-zapytał Justin przegarniając włosy.
-Tak..- Odpowiedział Greg. Justin powoli podniósł sie z oparcia kanapy kierując w moją stronę. Spojrzał w moje oczy wzrokiem pełnym współczucia i smutku. Delikatnie skinęłam głową i udałam sie do swojego pokoju aby spakowac ubrania. Oficjalnie to był mój koniec.

No One's POV

Gdy Emily udała się do garderoby aby zabrać swoje ubrania, rozmowa między mężczyznami stała się ostrzejsza.
-Posłuchaj ty mała kurwo!- Krzyknął Justin przyciskając Grega do ściany. -Pamiętaj jak się umawialiśmy! Dziewczyna nie może zostać nawet tknięta rozumiesz ?! Nie za to ci płace..- warknął puszczając go.
-Jasne szefie...- Wybełkotał Greg.-Mam tylko jedno pytanie.. Dlaczego tak bardzo chcesz aby nie było jej tu przez najbliższe 5 miesięcy?-Zapytał Greg, a Justin prychnął.
-Posłuchaj...- Brunet zbliżył sie do mężczyzny.- Nie zabrałem jej dla zabawy, tylko do ostrego pieprzenia. Niestety pojawił sie ten jebany ogrodnik i wszystko zjebał! Nie moge pozwolic aby miedzy nimi do czegos doszło! Tylko mój kuas ma prawo znaleźć sie w jej cipce.. Teraz rozumiesz?- zapytał sycząc.
-J-Jasne...- Wyjąkał Greg drapiąc się w tył głowy.
-To dobrze.- Warknął Justin udając się do stołu i chwytając iPhone'a.-Zrobiłem już przelew na twoje konto. Połowa kasy teraz połowa gdy skończysz..- Oznajmił brunet.
-Mam tylko jedno pytanie..- Zaczął Greg.
-Jakie znowu?- Westchnął Justin.
-Jak ty wytrzymasz te 5 miesięcy bez pieprzenia?- zaśmiał się George.
-Dziewczyna w końcu wróci... A wtedy.. Domyśl sie co bede z nią robił. Wezme wolne i przez kilka dni nie wyjdziemy z sypialni..- Bieber puścił oczko Gregowi, po czym oparł się o ścianę.
-Emily Wood ile jeszcze mam czekać?!- Wydarł sie mężczyzna.
-Już ide!- Krzyknęła dziewczyna, a jej walizka stukała o schody, przy pokonaniu każdego stopnia. Czy to było właśnie to, czego chciał Justin? Otóż nie. Czuł sie cholernie źle, że musi ją oddać do Grega. Poczucie winy? Raczej nie. Sądził iż postępuje dobrze, że robiąc odizoluje ją od Paula. Jakiekolwiek uczucia? Możliwe.. Przede wszystkim strach... Strach o siebie i o to co zrobi ze sobą przez te 5 miesięcy. Chłopak obserwował każdy ruch dziewczyny z walącym mocno sercem. Ona zaś spojrzała na niego smutnym wzrokiem. Wiedziała, że musi tak być. Wiedziała, że informacja o tym, kim była i o tym, że mieszka u Justina może zepsuć mu życie. Nie wiedziała tylko, że było to wszystko zaplanowane.
-Rusz tą dupe!- Krzyknął Georg wypychając ją przez drzwi.
-Do widzenia Justin..- Powiedziała smutnym głosem i ze spuszczoną głową udała się do zaparkowanego samochodu.
-Do widzenia Emily..- Odpowiedział prawie niesłyszalnie Bieber, a delikatny uśmieszek wkradł się na jego twarz. Już zaczął planować co zrobi z Emily po jej powrocie...

Od Autora: Jezuuu przepraszam za tak wielkie opóźnienie ale zaległe rozdzialy mialam na kilku blogach więc musialam rozplanować. Mialam dużo nauki i wolałam się uczyć niż pisac ale to chyba zrozumiałe... Przepraszam, że taki krótki ale padam na ryj... Dodam wcześniej nastepny zeby wam wynagrodzic a nawet kilka jak dam rade... Ily <3

9 komentarzy:

  1. Ty to masz wyobraźnię.
    Mnie się rozdział podoba...
    Z niecierpliwością czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest świetne <3 czekam na nn :3

    // @swaggiies

    OdpowiedzUsuń
  3. Super cudo zajebiste czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że Cię rozumiemy. Szkoła jest ważniejsza niż blog. Następny rozdział nie musi pojawiać się szybciej. Najlepiej żeby pojawił się w czwartek tak jak się umawiałaś. A co do rozdziału... Jest ZA-JE-BI-STY! Masz niezłą wyobraźnię i pewnie jesteś nieźle zboczona ^.^ (pozytywnie) xD ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zawsze cudowny i oczywiście opłacało się czekać <33

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM.TO.CZAISZ haaha super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. JUż nie moge doczekać się następnego is spokojnie rozumiemy jest szkoła ♥♥♥!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie spodziewałam się tego ;/ 5 miesięcy? cholernie dużo ;c czekam z niecierpliwością na nn ♥ ~Agnieszka - zapraszam do siebie na next ;p

    OdpowiedzUsuń