Justin’s POV
-Wstawaj Bieber! -Obudził
mnie donośny głos jednego z policjantów, za którym także nie przepadałem. Będąc
szczerym, to nie lubię żadnego z nich.
-Przecież już nie
śpię..- Mruknąłem i przewróciłem celowo oczami wiedząc jak bardzo wyprowadza go
to z równowagi.
-Nie próbuj mnie
zdenerwować chłopcze.- Powiedział podnosząc mnie z łóżka.-Fakt , że muszę się
dzisiaj z tobą użerać, wystarczająco psuje mi humor.- Powiedział, jakby mnie to obchodziło.
-Szkoda, ponieważ ja
mam cudowny humor.-'szczególnie po tym co wydarzyło się wczoraj', dodałem w
myślach i uśmiechnąłem do siebie, klepiąc gliniarza po ramieniu i wychodząc z
celi. Jak co rano udałem się prosto na stołówkę, żeby zjeść śniadanie. Stanąłem
na końcu zajebiście długiej kolejki tylko po to, aby dostać trochę żarcia,
które było nie do zjedzenia. Westchnąłem cicho i przetarłem twarz dłońmi,
przeklinając w myślach dzień, w którym wpadłem na wspaniały pomysł zabicia
ludzi. Gdy wreszcie dostałem swój talerz, odszedłem i usiadłem przy jednym z
pustych stolików. Mój pobyt tutaj nie ma najmniejszego sensu. Siedzę jak
zwierzę w klatce i nic poza tym. Najzabawniejsze jest to, że już po kilku
dniach w tym miejscu, wpadłem na plan ucieczki i jak do tej pory w pełni go
realizuję. Na dobrą sprawę mogę już uciec jedyne co muszę zrobić to dostać się
do izolatki albo wyjść na przepustkę. Zaśmiałem się pod nosem i zacząłem
grzebać widelcem w jedzeniu, które miało przypominać jajecznicę. Rozejrzałem się i wstałem od stołu, udając w stronę jednego ze strażników.
-Chce rozmawiać z Clarkson'em.-oznajmiłem chowając dłonie w kieszeniach. Dla wyjaśnienia, Clarkson jest szefem wszystkich szefów w tym więzieniu i jeżeli ktoś może dać mi przepustkę, to tylko on. Strażnik tylko skinął głową i wskazał mi abym szedł przodem. Zrobiłem więc, tak jak mi kazał i już po chwili byliśmy pod jego gabinetem. Zapukałem do drzwi, a następnie wszedłem do środka, rozglądając się po pomieszczeniu. Będąc szczerym, były tu lepsze warunki niż w całym więzieniu.
-dzień dobry- Powiedziałem patrząc na starszego mężczyznę, który siedział za biurkiem. Uniósł głowę, a na jego twarzy pojewił się przelotny uśmiech.
-Bieber...a cóż pana do mnie sprowadza?-uniósł rozbawiony brew i oparł się wygodnie, wbijając we mnie swój wzrok, co musze przyznać było dość irytujące.
-Chciałbym dostać przepustkę..-powiedziałem spokojnie, patrząc na niego. Niestety jego reakcja nie była satysfakcjonująca. W odpowiedzi na moją prośbę tylko wybuchł śmiechem.
-Kto jak kto, ale Ty Bieber potrafisz mi poprawić humor..-powiedział ocierając kąciki oczu z łez.
-Mówiłem poważnie, Panie Clarkson. Potrzebuję stąd wyjść, chociażby na kilka dni-Westchnąłem cicho, cały czas utrzymując z nim kontakt wzrokowy.
-Podaj mi przynajmniej jeden konkretny powód, dla którego miałbym to zrobić?-Potarł kciukiem o swoją dolną wargę. Cholera. Myśl Bieber...
-Moja babcia zmarła. Chcę być na pogrzebie.- W sumie była to prawda, chociaż nie do końca. Louise nie była moją prawdziwą babcią, a poza tym to szczerze mówiąc tylko mnie irytowała. Ponadto nie widzę potrzeby pójścia na ten zasrany pogrzeb, robię to tylko dlatego, że daje mi to ogromną szansę ucieczki.
-Nie sprawiasz żadnych kłopotów.. Wręcz przeciwnie.. Niech ci będzie masz trzy dni po południu odeślemy cię do domu.-powiedział wyciągając z szafki dokumenty i podpisując je. Uśmiechnąłem się pod nosem i skinąłem głową.
-Dziękuję- Mruknąłem , wychodząc z gabinetu i wracając na stołówkę, gdzie wszyscy jedli pseudo jajecznicę. Skrzywiłem się i usiadłem na swoim miejscu, odsuwając od siebie talerz. Nie miałem najmniejszego zamiaru nawet tego próbować. Rozejrzałem się po sali i oparłem wygodnie na krześle, czekając aż wszyscy zjedzą i wyjdziemy na zewnątrz pooddychać świeżym powietrzem. Nigdy wcześniej nie patrzyłem na spacery po dworze jako powrót do wolności. Teraz jednak jest zupełnie inaczej. Kiedy tylko zaciągnę się świeżym powietrzem, usłyszę śpiew ptaka, a promienie słońca delikatnie zaczną ogrzewać moje ciało czuję się wolny, można powiedzieć, że czuję się tak odkąd tutaj trafiłem. Dopiero tutaj zdałem sobie sprawę, że miałem zbyt wiele obowiązków aby zwrócić uwagę na rzeczy naprawdę ważne. Zbyt wiele siebie poświęcałem pracy, zbyt mało czasu miałem dla samego siebie. Wolałem przesiadywać w pracy, a później przekładać swoje emocje na Emily...oh Emily.. Mógłbym podziwiać ją dniami i nocami.. Jej ciało.. cholera jest najatrakcyjniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek udało mi się spotkać. Mało tego, jest moja, a ja nie lubię się z nikim dzielić. Może moja zazdrość i chęć dominacji wynika z braku zaufania do drugiego człowieka, a może po prostu jestem aż tak popieprzony.. Westchnąłem cicho i spojrzałem w dal, odpływając na chwilę myślami.
-Mam nadzieję ,ze będę w tej pieprzonej ciąży, a ty już przyzwyczajaj się do roli ojca skurwysynie.- Wysyczała prosto w moją twarz, uśmiechając się fałszywie. Zacisnąłem mocno szczękę i wziąłem głęboki wdech, delikatnie unosząc prawą dłoń i zaciskając ją w pięść..- Dalej! Uderz ciężarną! Pokaż jakim kutasem jesteś!-Krzyknęła, w tym samym momencie, kiedy chwyciłem ją za włosy i docisnąłem do ściany, próbując unormować oddech oraz uspokoić się.
-Nie dam ci tej satysfakcji pieprzona zdziro-Warknąłem, opuszczając pokój i trzaskając mocno drzwiami.
Pokręciłem głową i przeczesałem włosy dłonią. Ona była w pieprzonej ciąży, a ja dałem jej te cholerne tabletki. Pomijam to, jak ona się czuła. Zabiłem swoje dziecko, o ile można to tak nazwać. Jestem pieprzonym egoistą, pozbyłem się dziecka, bo nie było mi on na rękę. Miało ono prawo żyć tak samo jak i ja. Wstałem i uśmiechnąłem się słabo do ochroniarza, idąc z nim do mojej celi, gdzie następnie zacząłem pakować swoje rzeczy. Te trzy dni przepustki przeciągną się, a ja mam zamiar zapanować nad swoimi emocjami.
Emily's POV
-Jessie ja wychodzę!-krzyknęłam do swojej koleżanki, uprzednio przedzierając się przez tłum spoconych nastolatków. Nie mam najmniejszego pojęcia czemu dałam się wrobić w tą cholerną imprezę ale wiem, że nie pasują tutaj oraz nie mam ochoty na dalszą zabawę.
-Oj no weź, nie wymięka Ems!-Odpowiedziała mi, odpychając od siebie jakiegoś faceta, którego wcześniej całowała.
-To nie dla mnie, źle się czuję- uśmiechnęłam się słabo, wzdychając.- Do zobaczenia jutro.- Pomachałam jej i udałam się w kierunku wyjścia gdzie czekał już na mnie Mark. Nie powiem, posiadanie własnego szofera to ogromne ułatwienie ale gdy staje się on nadopiekuńczy i traktuje cię co najmniej jak małe dziecko, masz ochotę zakopać go gdzieś w lesie. Doceniam ,że się o mnie troszczy razem z Alyson ale muszą sobie również zdać sprawę, że dam sobie radę sama. Wsiadłam do auta i przeciągnęłam się.
-Dziękuję, że po mnie przyjechałeś, jeszcze chwila, a bym tam zwariowała.-Zaśmiałam się , patrząc na niego.
-Nie ma za co Emily..-Uśmiechnął się ciepło patrząc w lusterko i wyjechał na ulicę, kierując się w stronę domu. `Położyłam się na tylnich siedzeniach i wyciągnęłam telefon, sprawdzając powiadomienia i odpisując znajomym. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Na wpół przytomna wysiadłam z auta i weszłam do domu, od razu idąc do swojego pokoju i nie marząc o niczym bardziej jak o gorącej kąpieli i śnie. Udałam się więc do łazienki gdzie spełniłam pierwsze ze swoich marzeń. Odświeżona i orzeźwiona zeszłam na dół aby napić się wody.
-I co ja mam z tym zrobić? Nie chcę aby później tego żałowała..-Usłyszałam głos Mark'a, a następnie jego westchnięcie.
-Emily jest dorosła Mark, sama musi podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. Więc zanim dasz jakąkolwiek odpowiedź najpierw zapytaj jej o zdanie..-Odpowiedziała Alyson. Zmarszczyłam czoło zastanawiając się o co może im chodzić.
-Nie wiem czy to dobry pomysł aby tam jechała..-Mruknął Mark.
-Gdzie jechała?-Zapytałam unosząc brew i wchodząc stanowczo do kuchni.
-Na Florydę. Zmarła babcia Justina, chce abyś mu towarzyszyła.-Wyjaśnił Mark.
-W takim razie idę się spakować- Oblizałam usta, obracając się na pięcie.
-Przemyśl to Emily, nie chcę żebyś później tego żałowała. Sama dobrze wiesz jaki jest Justin..
-Wiem, ale właśnie to w nim lubię najbardziej. Przynajmniej nie udaje ułożonego chłopca.-Odpowiedziałam, następnie udając się na górę i zaczynając pakować swoje ubrania do walizki.
*sms*
spakuj jakieś letnie, seksowne ciuszki. Nasz wyjazd się trochę przedłuży..:)
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. On nigdy się nie zmieni..
Od Autora: NAPISAŁAM TO YASSS. jestem szczęśliwa, ze wreszcie jakoś to wygląda aczkolwiek mnie to nie zadowala. Tak jak mówiłam, napisałam rozdział, teraz wy zadecydujcie czy wam się podoba i jest sens abym pisała to dalej. chciałabym aby było tutaj sporo komentarzy, chce wiedzieć ile osob to czyta. BTW GE`EEZ ILE WEJŚĆ !!~J`ESTEŚCIE NAJLEPSI!` Zmieniłam user na tt- sl0thjano zadawajcie też pytania na ask`u- wix2000.
ps; podeślijcie mi linki do na prawdę dobrych ff i żeby miały sporo rozdziałów błagam.
EDIT: ZAPRASZAM NA MOJE FF O JANOSKIANS, A DOKŁADNIEJ O JAMES'IE YAMMOUNI http://www.wattpad.com/story/37076712
-Oj no weź, nie wymięka Ems!-Odpowiedziała mi, odpychając od siebie jakiegoś faceta, którego wcześniej całowała.
-To nie dla mnie, źle się czuję- uśmiechnęłam się słabo, wzdychając.- Do zobaczenia jutro.- Pomachałam jej i udałam się w kierunku wyjścia gdzie czekał już na mnie Mark. Nie powiem, posiadanie własnego szofera to ogromne ułatwienie ale gdy staje się on nadopiekuńczy i traktuje cię co najmniej jak małe dziecko, masz ochotę zakopać go gdzieś w lesie. Doceniam ,że się o mnie troszczy razem z Alyson ale muszą sobie również zdać sprawę, że dam sobie radę sama. Wsiadłam do auta i przeciągnęłam się.
-Dziękuję, że po mnie przyjechałeś, jeszcze chwila, a bym tam zwariowała.-Zaśmiałam się , patrząc na niego.
-Nie ma za co Emily..-Uśmiechnął się ciepło patrząc w lusterko i wyjechał na ulicę, kierując się w stronę domu. `Położyłam się na tylnich siedzeniach i wyciągnęłam telefon, sprawdzając powiadomienia i odpisując znajomym. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Na wpół przytomna wysiadłam z auta i weszłam do domu, od razu idąc do swojego pokoju i nie marząc o niczym bardziej jak o gorącej kąpieli i śnie. Udałam się więc do łazienki gdzie spełniłam pierwsze ze swoich marzeń. Odświeżona i orzeźwiona zeszłam na dół aby napić się wody.
-I co ja mam z tym zrobić? Nie chcę aby później tego żałowała..-Usłyszałam głos Mark'a, a następnie jego westchnięcie.
-Emily jest dorosła Mark, sama musi podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. Więc zanim dasz jakąkolwiek odpowiedź najpierw zapytaj jej o zdanie..-Odpowiedziała Alyson. Zmarszczyłam czoło zastanawiając się o co może im chodzić.
-Nie wiem czy to dobry pomysł aby tam jechała..-Mruknął Mark.
-Gdzie jechała?-Zapytałam unosząc brew i wchodząc stanowczo do kuchni.
-Na Florydę. Zmarła babcia Justina, chce abyś mu towarzyszyła.-Wyjaśnił Mark.
-W takim razie idę się spakować- Oblizałam usta, obracając się na pięcie.
-Przemyśl to Emily, nie chcę żebyś później tego żałowała. Sama dobrze wiesz jaki jest Justin..
-Wiem, ale właśnie to w nim lubię najbardziej. Przynajmniej nie udaje ułożonego chłopca.-Odpowiedziałam, następnie udając się na górę i zaczynając pakować swoje ubrania do walizki.
*sms*
spakuj jakieś letnie, seksowne ciuszki. Nasz wyjazd się trochę przedłuży..:)
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. On nigdy się nie zmieni..
Od Autora: NAPISAŁAM TO YASSS. jestem szczęśliwa, ze wreszcie jakoś to wygląda aczkolwiek mnie to nie zadowala. Tak jak mówiłam, napisałam rozdział, teraz wy zadecydujcie czy wam się podoba i jest sens abym pisała to dalej. chciałabym aby było tutaj sporo komentarzy, chce wiedzieć ile osob to czyta. BTW GE`EEZ ILE WEJŚĆ !!~J`ESTEŚCIE NAJLEPSI!` Zmieniłam user na tt- sl0thjano zadawajcie też pytania na ask`u- wix2000.
ps; podeślijcie mi linki do na prawdę dobrych ff i żeby miały sporo rozdziałów błagam.
EDIT: ZAPRASZAM NA MOJE FF O JANOSKIANS, A DOKŁADNIEJ O JAMES'IE YAMMOUNI http://www.wattpad.com/story/37076712
co raz bardziej wciąga mnie to fanfiction.. rozdział cudowny, a ja z niecierpliwością czekam na następny :) życzę weny :**
OdpowiedzUsuńrozdział jest jak najbardziej poprawny :)) hm hm hm Justin jest sprytny i jeju cieszę się, że przemyślał, jakim wielkim egoistą jest/był...
OdpowiedzUsuńpisz dalej, naprawdę!
co do ff to mam kilka:
Diabelska Dusza - naprawdę dobrze pisane, wprost świetne! Rozdziały są baaaaaaaaaardzo długie - http://www.wattpad.com/story/18872004-diabelska-dusza
Scary - jedno z moich ulubionych, ma 45 rozdziałów - http://www.wattpad.com/story/14952484-scary-%C2%BB%C2%BB-luke-hemmings
Fix me - najlepsze ff! Po prostu kocham kocham kocham! ma ponad 55 rozdziałów - http://change-them.blogspot.com/
thats all
naprawdę się cieszę, że napisałaś rozdział
OdpowiedzUsuńnaprawdę mi się podoba :)
jestem ciekawa jak będzie wyglądała ta przepustka Justina i chyba dużo będzie się działo w przeciągu tych 3 dni :P
czekam z niecierpliwością na nn ♥
Agnieszka
zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl
Rozdział jest krótki, ale fajny :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo dobry styl pisania i co najważniejsze nie przynudzasz ;p
Mam nadzieje, że dalej pociągniesz tę historię :)
Bardzo cieszę się że napisałaś ten rozdział 😊 Jestem zaskoczona i to bardzo pozytywnie! Rozdział jest cudowny!! Mam nadzieję że będziesz jednak kontynuować to ff. Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńDziewczyno, masz taką fabułę, że możesz się popisać swoimi umiejętnościami! Nie rezygnuj z tego!
Jbstoryjb.blogspot.com
bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńbędę tu zaglądać, możesz mnie informować xd
http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje ff z Justinem :)
ps. dołączam do obserwatorów i liczę na to samo :D
OdpowiedzUsuńBoski :) ale szkoda ze taki krótki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam... czekam na next♥♥♥
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać to dzisiaj i bardzo się wciągnęłam :D Mam nadzieję, że rozdział pojawi się w miarę szybko ;)
OdpowiedzUsuńKontynuuj bo jest świetne ;)
OdpowiedzUsuńJestem za tym żebyś kontynułowała :))
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
Do następnego, mam nadzieję xxx
Omg pis daleej ! :33 rozdzial geenialny
OdpowiedzUsuńJejciu, wreszcie jest rozdział :-D , mam nadzieję że niedługo dodasz kolejny , bo kocham to ff
OdpowiedzUsuńwłasnie zaczęłam czytać to ff i po prostu się zakochałam ♥ rozdziały mega superr i wygląd też ♥ czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych ff jakie czytam :) Mam nadzieję, że wkrótce dodasz kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie piszesz i po każdym rozdziale nie mogę doczekać się kolejnego :) Uwielbiam Justina Biebera i staram sie śledzić wszystko co jest z nim związane. Mam nawet wytatuowaną JEGO twarz na sercu :):):) Ostatnio szukałam nowych informacji i znalazłam taką stronkę : https://www.facebook.com/pages/Funny-Celebrity-Hybrids/939589546059260?fref=ts C
OdpowiedzUsuńzy zna ktoś podobne stronki do tej?
Rozdział jest świetny. Mam nadzieje ze Justin się zmieni i nie ucieknie. Ciesze się ze wróciłas na tego bloga.
OdpowiedzUsuńJeju zakochałam się
OdpowiedzUsuńCzy ktoś zna podobną stronę do tej: https://www.facebook.com/pages/Funny-Celebrity-Hybrids/939589546059260?fref=ts
OdpowiedzUsuńSzukam śmiesznych zdjęć z gwiazdami.
O kurwa ! Kocham to ! Kiedy nowy rozdzial ? <3
OdpowiedzUsuńJejku to całe ff jest boskie! Kocham to po prostu! Kiedy następny rozdział? Proszę cię nie kończ pisać! Czekam na następny
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny rozdział? Bo już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńBędziesz kontynuować tego bloga?
OdpowiedzUsuń