poniedziałek, 3 marca 2014

Chapter Twety Two 2/2

 Proszę przeczytajcie notkę pod rozdziałem xo

No One's POV
Podczas gdy zadowolony i dumny z siebie Justin tryumfował, Emily płakała skulona w rogu swojego ogromnego pokoju. Nie była pewna tego co robi i bała się tego, co przyniosą następne dni. Ciągle brała pod uwagę nieobliczalność Justina. Poza tym nie chciała zostać matką. Nie była na to gotowa, a nawet jeśli tak myślała to musiała być w błędzie. Nie wiedziała jak zająć się dzieckiem a nawet teraz nie mogła liczyć na wsparcie Justina.Otarła podpuchnięte oczy i podniosła się. Wyszła na korytarz i zauważyła ,że Justin musi być na dole. Nigdy nie zostawiał uchylonych drzwi od sypialni gdy w niej przebywał. Zacisnęła swoją drobną dłoń w pięść walcząc z pokusą, wejścia tam. Uczucie jednak wygrało. Zdjęła swoje wysokie szpilki i na palcach weszła do jego pokoju. Rozejrzała się i uważnie podeszła do łóżka. Sama nie wiedziała czego szuka. Była przerażona i niepewna wszystkiego co robi. Chciała jak najszybciej stamtąd wyjść. Wtedy jednak stwierdziła ,że weźmie sobie jakąś książkę. Chwyciła pierwszą lepszą z półki i równie szybko wróciła do swojej sypialni. Zamknęła drzwi na kluczyk i rzuciła książkę na łóżko. Czuła się jak gówno, więc postanowiła wziąć długą i relaksującą kąpiel... Przynajmniej miała nadzieję ,że taka będzie. Podczas gdy Emily starała się zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, Justin w spokoju jadł kolację i jak to miał w zwyczaju żartował z Alyson.
 -Panie Bieber.. Wiem ,że to nie moja sprawa ale coś się dzieje miedzy panem a Emily? Chodzi ostatnio taka nieobecna... często płacze..- Powiedziała Alyson spoglądając na Justina , który lekko się napiął.
-Też to zauważyłem. Nie mam pojęcia jest zamknięta, a ja nie wiem jak do niej dotrzeć...- Udał smutek. Co jak co ale Justin Bieber był mistrzem kamuflażu i udawanych emocji. W sumie było to jedną z jego zalet. Mógł kłamać ile wlezie, a i tak nikt by tego nie zauważył.
-Dobrze... ja spróbuję z nią porozmawiać... może to coś pomoże..- Patrzyła na niego mówiąc to.
-Dziękuję Alyson..- Sztucznie się uśmiechnął i odwrócił, przewracając oczami. Skierował się na górę do swojego pokoju, gdzie postanowił wziąć kąpiel. Przeciągnął się idąc przez sypialnię i wchodząc do łazienki. Jak zwykle zatrzymał się przed lustrem i spoglądając w nie przeczesał swoje gęste włosy. Głośno wypuścił powietrze z ust i odkręcił gorącą wodę pod prysznicem, podczas gdy on sam zaczął pozbywać się ubrań. Był nieświadomy tego co właśnie działo się za ścianą, która dzieliła jego sypialnię i sypialnię Emily. Dziewczyna właśnie leżała na łóżku z telefonem w dłoni, przeglądając portale społecznościowe. Przeciągnęła się i odkręciła ręcznik, którym była owinięta. Naga, udała się do garderoby po pidżamę. Gotowa do snu zgasiła światło i usiadła na łóżku, następnie zapalając małą lampkę, stojącą na szafce nocnej. Oparła się wygodnie i zakryła kołdrą, biorąc w ręce książkę, którą zabrała z pokoju Justina. Westchnęła spoglądając nas nią. Nie różniła się praktycznie niczym od innych. Miała skórzaną okładkę w starym stylu, kartki, zakładkę.. coś co posiadała każda książka. Jedyna różnica polegała na braku tytułu. Przykuło to uwagę dziewczyny. Nigdy nie spotkała się z książką bez tytułu. Zmarszczyła czoło i otworzyła ją po chwili żałując, że ją wzięła. Na środku pierwszej strony, pochyłym pismem, pisało:

,,Pamiętnik Justina Biebera. Jeżeli nie jesteś jego posiadaczem radzę ci go odłożyć."

Dziewczyna zamknęła go szybko i z trudem przełknęła ślinę. Czuła jak jej serce przyspiesza swój rytm. Przymknęła powieki próbując odsunąć od siebie chęć przeczytania chociażby jednej strony.Ostatecznie pragnienie wygrało. Ponownie wyciągnęła pamiętnik spod kołdry i otworzyła na pierwszym wpisie.

Poniedziałek, 1 marca 2012r.

Pamiętniku... w sumie nie wiem czy właśnie tak powinienem zaczynać wpisy... ale trudno. Nazywam się Justin Bieber i mam 18 lat. Słysząc 18 lat każdy myśli ,,O nierozsądny i głupi dzieciak, który myśli ,że wszystko mu wolno" Otóż nie. Może i jestem "dzieciakiem" ale napewno osiągnąłem na ten czas więcej niż ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć. Jestem miejscowym biznesmenem, do którego należy połowa miasta. Większość firm jest moja, a ja można by powiedzieć.. "śpię" na forsie.  Dzisiaj są moje urodziny ,więc jak zaplanowałem to właśnie tego dnia zawrę umowę z pierwszą uległą. To dobra zabawa... jej cierpienie będzie sprawiało mi ogromną przyjemność. Jestem zimnym skurwielem,któremu zależy tylko na seksie. Ale powiem jedno. Jest mi z tym cholernie dobrze!

Informacja, którą znalazła na pierwszej stronie spowodowała ciarki na całym jej ciele. Wypuściła drżący oddech i rozejrzała się aby upewnić , czy aby napewno jest w pokoju sama. Przeleciała kilka kartek do przodu na jeden z najkrótszych wpisów.

Czwartek, 15 kwietnia 2012r.

Nie piszę tu systematycznie ale to dlatego, że albo zapominam, albo mam dużo roboty.. lub też jestem po prostu leniwy. Tak jak pisałem Elena była moją pierwszą uległą... Tak, BYŁA. W tym momencie jestem na etapie negocjacji z kolejną. Elena była uparta i kilka razy mnie okłamała. Chyba myślała, że połączy nas miłość, a ja zmienię się pod jej wpływem. Nic z tego. Skończyła w mojej piwnicy..martwa... Ale spokojnie nie jestem zabójcą.. Po prostu użyłem metody psychologicznej. Wykończyłem ją psychicznie, a ona sama zadała sobie cios nożem, prosto w serce. Jedyny minus był taki, że zrobiła to na moich oczach, a ja musiałem później sprzątać. Dzisiaj "wypróbuję" Evę. Mam nadzieję, że będzie ostra..

Emily pokręciła głową nie dowierzając temu co przeczytała. Nigdy nie pomyślała, że Justin byłby zdolny do opisywania takich rzeczy.. mało tego... że w ogóle go to nie ruszało i uważał to za coś normalnego. Przeczesała włosy dłonią i otworzyła pamiętnik mniej więcej w połowie.Zastanawiała się czy powinna to czytać... ale wiedziała, że jest już za późno. Ten wpis był stosunkowo niedawno dodany. Ale również najgorszy...

Środa, 4 Czerwca 2013r.

Kurwa, kurwa, kurwa. To jedyne co mogę powiedzieć. Pierdolona szczeniara doprowadziła mnie szału. Od początku wiedziałem ,że wzięcie tak młodej dziewczyny na uległa był głupim pomysłem. Szmata próbowała uciec. Mało tego. Wrzeszczała, że jestem mordercą i inne gówna. To prawda z mojej ręki zginęło kilka kobiet ale czy to powód żeby nazywać mnie MORDERCĄ? Tym bardziej ,ze same mnie o to prosiły. Wręcz błagały o śmierć. Gdyby tego jeszcze było mało jakimś dziwnym cudem wydostała się z piwnicy gdzie ją przetrzymywałem. Wbiegła z kawałkiem szkła do mojego gabinetu i pierdoląc na mnie przeróżne głupoty podcięła sobie żyły. Widział to Mark. Kurwa.... Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Na całe szczęście nie przejął się tym... mało tego pomógł mi pozbyć się jej ciała i wszystko zatuszować. To było trochę... za wiele. Nawet jak dla mnie. Chyba znudziło mi się bycie Panem... Od jutra idę na terapię. Może to mi w czymś pomoże...

Emily zaczęła przekręcać kartki ale niczego więcej nie znalazła. Czuła jak jej ciało drżało, a żołądek się zaciska. Schowała pamiętnik Justina w łóżko i zgasiła lampkę. Bała się ,ze spotka ją to samo co inne dziewczyny. Wiedziała jednak ,że jest od nich silniejsza..i nie da się mu zniszczyć. Po jakimś czasie zasnęła. Justin jednak siedział do świtu nad papierami i rozliczeniami poszczególnych firm. Zmęczony zasnął z głową na biurku. Obudził się dopiero koło południa. Przebrał się w czysty garnitur i spakował wszystko do teczki. Zszedł na dół i usiadł przy stole.
-Dzień dobry Alyson..- Powiedział popijając swoją mocną kawę.
-Dzień dobry Panie Bieber. Jak się spało?- Zapytała z uśmiechem, stawiając przed nim drożdżówkę.
-Szczerze to prawie wcale nie spałem..- Westchnął przecierając twarz dłonią.
-Stanowczo za dużo Pan pracuje..- Kobieta westchnęła, wycierając blat w kuchni.
-Nikt tego za mnie nie zrobi...-Wzruszył ramionami i złapał kolejnego łyka kawy... jeżeli można było nazwać to kawą. Było piekielnie gorzkie i mocne. Zapewne w tym tkwiła magiczna moc napoju, która stawiała na nogi nawet najbardziej zmęczonego człowieka.
-Może powinien pan załatwić sobie jakiegoś zastępce... lub drugą sekretarkę?- Zaproponowała kobieta,
-Dobrze wiesz ,ze nie lubię zmian..- Mruknął wypijając do końca i chwytając drożdżówkę.
-No tak... Woli się Pan przemęczać i faszerować tymi pomyjami.- Wskazała na kubek.
-Dokładnie.- Zaśmiał się cicho i pomachał jej wychodząc z domu. Kobieta tylko pokręciła głową i zabrała pusty kubek aby go zmyć. Chwilę po Justinie na dół zeszła Emily. Miała na sobie letnią sukienkę w drobne kwiatki i baleriny. Włosy miała rozpuszczone i cicho nucąc usiadła przy stole.
-Widzę ,ze masz dzisiaj dobry humor kochanie..- Powiedziała Alyson uśmiechając się do niej szeroko.
-Jak najbardziej Alyson..- Odpowiedziała Emily posyłając jej szczery uśmiech.
-Cieszy mnie to. Ostatnio byłaś strasznie przygnębiona..- Powiedziała patrząc na nią.
-Każdy miewa gorsze dni...- Odpowiedziała wzruszając ramionami.
-No tak...- Odpowiedziała, [podczas gdy telefon Emily wydał charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Dziewczyna otworzyła smsa.

Od:Justin
Mam nadzieję ,ze się wyspałaś. Bądź gotowa na 15. Przyjadę i ruszamy na misję.

Dziewczyna cicho zaśmiała się na określenie "misja". Wahała się nad tym czy odpisać ale po chwili namyśleń zdecydowała się to zrobić.

Do:Justin
Jaką misję?

Od:Justin
Zobaczysz :)

Pokręciła rozbawiona głową i schowała telefon do torebki, następnie odkładając ją na krzesło. Zjadła śniadanie i wróciła na górę. Do przyjazdu Justina zostały jeszcze dwie godziny. Miała więc sporo czasu dla siebie. Zeszła na dół do salonu i włączyła telewizor. Oglądała film, a wydawać by się mogło długi czas szybko dobiegł końca, w chwili gdy usłyszała trzask drzwi frontowych wyłączyła wszystko i wyszła na korytarz.Justin odkładał swoją teczkę na stół i wycofał do kuchni gdzie nalał do szklanki wodę i zaczął ją pić.
-Hej..- Powiedziała niepewnie podchodząc do niego.
-Hej... Gotowa?- Zapytał odstawiając szklankę i luzując krawat.
-Jasne.. możesz mi powiedzieć gdzie teraz jedziemy?- Zapytała biorąc do ręki torebkę.
-Nie.. dowiesz się jak będziemy na miejscu.- Odpowiedział z szerokim uśmiechem i wskazał aby szła przodem.
-Ugh.. nie lubię niespodzianek..- Mruknęła otwierając drzwi.
-Więc będziesz musiała polubić...- Odpowiedział idąc za nią. Wsiedli do auta i ruszyli. Emily cały czas pamiętała to, co przeczytała w nocy. Bała się Justina ale udawała, ze wszystko jest w porządku. Jeśli wydało by się.. byłoby już po niej. Czas dłużył jej się w nieskończoność lecz tak naprawdę cała podróż trwała 15 minut. Wszystko przebiegło normalnie. Emily zdziwiła się ,że Justin przyprowadził ją do ginekologa, a nawet ,ze wszedł z nią do środka. Jednak cała ta bańka minęła po jednym pytaniu lekarza.
-Czyli usuwamy je?- Zapytał wyłączając urządzenia. Emily zerwała się i spojrzała na zadowolonego z siebie Justina.
-Tak.
-Nie.- Powiedziała Emily zaraz po Justinie co sprawiło, ze chłopak napiął się. Posłał jej mrożące spojrzenie ale i to nie podziałało.
-Nie, nie chcemy...- Powiedział Justin i uśmiechnął się do lekarza.
-Dobrze w takim razie zapiszę was na kolejną wizytę..- Powiedział zapisując coś w swoim laptopie. Podał Emily kartkę z zaleceniami i pożegnał się z nimi.
-Emily zaczekasz na zewnątrz? Musze jeszcze załatwić z lekarzem kilka spraw biznesowych..-Wytłumaczył, na co dziewczyna skinęła głową i wyszła.
-Co za baba...- Warknął, na co lekarz podniósł się.
-No nie należy do łatwych...- Westchnął.
-Ta...- Mruknął chłopak zakładając ręce na szyi.
-To oznacza ,ze druga opcja?- Zapytał lekarz podając mu tabletki.
-Jaką mam pewność ,ze to zadziała?- Zapytał.
-Dużą... Jedna wystarczy ale możesz dać dwie.. Wtedy nie ma szans... poza tym płód jeszcze się w pełni nie rozwinął..- Powiedział lekarz.
-Okej...- Westchnął Justin chowając je do kieszeni.- Dzięki..- Mruknął wychodząc do dziewczyny. Justin nie miał żadnych zahamowań. Ustalił ,ze dziecko ma się nie urodzić i nie dopuści do tego żeby stało się inaczej. Pytanie tylko czy tabletki podziałają ze stu procentową pewnością tak, jak mówi lekarz.

Od Autora: Przepraszam ale zachorowałam i leżałam na łóżku, a następnie wyjechałam na cały tydzień i dopiero wczoraj wróciłam.... Dziękuję za te 11 komentarzy ! + Zbierajcie komentarze także pod tym rozdziałem bo w następnym bedzie się działo :D Jak myślicie Justin da jej te tabletki czy nie ? :D 

PS: Znacie kogoś kto robi szablony bo aż mi oczy wypala jak na to patrze hahaha.
PS2: Może ktoś chciałby zrobić zwiastum? :D Najlepsze zamieszczę w zakładce "zwiastuny" Która powstanie jeżeli wy je zrobicie ahahah.
PS3: Piszcie jakieś ciekawe ff w zakładce Inne Opowiadania i zapisujcie się w Informowanych :D




21 komentarzy:

  1. Cudowne ,te opowiadania strasznie mi się podoba,cudowna tematyka.Zdrowiej tam i pisz następny rozdział.
    Zapraszam także do sb:)
    http://niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze cudowny :*
    Justin nie może jej dać tych tabletek!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooo *-* cudny rozdział ale powiem Ci ze cham z Justina w tym opowiadaniu
    Mam nadzieję ze jednak odmysli sie z tymi tabletkami
    Z niecierpliwoscia czekam na nn <3 ily

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże *.*
    OMG <3
    Kocham Cię ♥
    Prooosz dodaj szybko następny, proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  5. człowieku ty mnie wykończysz ...!
    jak ja wytrzymam do następnego ..
    Proszę niech wreszcie zacznie się coś dziać miedzy Emily i Jusem....chodzi mi o dobry kontakt hehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech on nie daje jej tych tabletek !

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny ; ) czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie Nie Nie! On Nie może jej podac tych tabletek

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham to najlepsze opowiadanie na swiecie <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne :D ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Justin -,-
    Mam nadzieje że zmądrzeje niedługo, nie lubię go takiego ...
    Z niecierpliwością czekam na rozdział kiedy będzie słodki hihih
    I chyba sobie trochę poczekam :C

    ( http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  12. kieeeedy następny?:(:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty!!!! Chciałabym zapytać o ten zwiastun, bo mogę go zrobić, ale musisz mi napisać gdzie go wysłać i cobyś chciała, żeby w nim było... Napisz w odpowiedzi jeśli jesteś tym zainteresowana :) Zapraszam do siebie --> not-quite-perfectly-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mój fanfic jest o One Direction, ale może są tu ich fanki...

      Usuń
    2. Okey nie ma problemu tylko jak zgłaszasz jakieś ff to w zakładce Inne Opowiadania co tłumacze pod każdym rozdziałem aż do znudzenia hahaha Dodam je oczywiście :) A co do zwiastunu to jabyś mogła zgłosić się na tt ( @Breath_Of_JB) lub na asku ( http://ask.fm/wix2000 ) dziękuję ♥

      Usuń
  14. Uwielbiam twoje opowiadania! Genialne są po prostu! Czekam na następnu! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, jest to spam. Ale naprawdę zależy mi na nowym blogu, staram się bardzo i chciałabym mieć dla kogo pisać, więc miło by było gdyby ktoś wpadł, to naprawdę bardzo ważne! dopiero jest czwarty rozdział więc myślę, że nie będzie problemu. I to nie jest kolejne zwykłe lovestory!
    zapraszam ♥
    http://you-just-need-a-second-person.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń