Mój oddech był szybki i nierówny podczas gdy próbowałam przetworzyć wszystko co się dzieje. Byłam cholernie przerażona. Miałam cichą nadzieje, ze jak w każdym z filmów zza rogu wyjedzie Justin i mnie uratuje ale to było głupie. On nawet nie jest ciekaw tego co się ze mną dzieje. W sumie to czemu miałoby go to interesować? Ma swoje życie. Z pewnością znajdzie kolejną chętną i naiwną laskę, którą będzie pieprzyć do nieprzytomności. Szczerze nienawidzę tego człowieka. Szarpałam się próbując im wyrwać ale to nic nie dawało. Czułam ,ze nie może być gorzej. Ci ludzie chcieli seksu... ewentualnie- co jest mniej prawdopodobne- tylko zastraszyć. Pieprzyć to. Jestem tylko dziwką. Większość życia się tym zajmowałam.
-Odsuńcie się! Proszę!- Krzyknęłam zrozpaczona.
-Czemu niby mielibyśmy to zrobić?- Zaśmiał się gorzko jeden z nich przyprawiając moje ciało o dreszcze.
-Mam dla was propozycje... Nie ucieknę z resztą i tak mnie dogonicie...- Mówiłam przez łzy. Jeżeli mój plan nie wypali... nie będzie już dla mnie żadnego ratunku. Mężczyźni popatrzyli na siebie i powoli odsunęli zastawiając mi ewentualną drogę ucieczki.
-J-jeżeli mnie puścicie... załatwię wam dziwki... dużo dziwek. w sumie jestem jedną z nich. Wystarczy, ze pojedziecie ze mną na Down Street. -Przygryzłam wargę czekając na ich ruch.
-I ty myślisz ,że ci uwierzymy?-Jeden z nich się zaśmiał.
-Musicie... jeżeli nie... to w dalszym ciągu mnie macie...- Zagryzłam wnętrze policzków. Powoli pokiwali głową, a jeden z nich szepnął coś drugiemu na ucho.
-Dobra. Ale jeżeli nas wkręcasz to przysięgam ci suko marny twój los..- Warknął odsuwając się i otwierając drzwi do właśnie zatrzymującej się taksówki. Wepchnęli mnie do środka i wsiedli. Byłam przerażona ale chociaż miałam nadzieję, że wyjdę z tego cało.
Justin's POV
Po tym, jak Emily wyszła dopiero dotarło do mnie to, co zrobiłem. Nie, żebym żałował, bo zawsze to robiłem i nie przywiązuję do tego zbyt wielkiej wagi ale ..WYSZŁA. Rozumiecie kurwa?! Wszystko co do tej pory osiągnąłem może się zepsuć przez jednego jebanego paparazzi, który znajdzie ją tam, gdzie poszła. Szybko zerwałem się na równe nogi i pomyślałem gdzie mogła pójść. Nie miała wielu takich miejsc , a jednym z najbardziej oczywistych był burdel, w którym wcześniej mieszkała. Zabrałem marynarkę i zbiegłem po schodach wkładając ją.
-Mark!- Zawołałem swojego kierowcę, ponieważ piłem dzisiaj alkohol i nie mogłem prowadzić.
-Słucham Panie Bieber.- Odezwał się głos za mną, a ja lekko podskoczyłem.
-Kurwa wystraszyłeś mnie..-Złapałem się za serce.
-Przepraszam.-Powiedział stojąc w bezruchu z kamienną twarzą. Nie wiem co z tym człowiekiem jest nie tak ale nie wiem czy żartuje, mówi poważnie czy też chuj wie co.
-Spoko... Zawieziesz mnie na Down Street?- Zapytałem oblizując usta.
-Oczywiście Proszę Pana.- Odpowiedział i skierował się na zewnątrz, zapewne aby odpalić auto. W tym czasie ja włożyłem buty i zabrałem telefon.
-Alison, wychodzę! -powiedziałem do gosposi.- Przypilnuj aby ekipa sprzątająca zrobiła to co do nich należy. Dom ma się błyszczeć, poza tym za to im płace.- Powiedziałem na co pokiwała głową. Później już wyszedłem i wsiadłem na tylne siedzenie auta czekając , aż dojadę na miejsce. Dziewczyna podniosła mi ciśnienie i będzie musiała sprawić, ze ono się zmniejszy.
Emily's POV
Po około 15 minutach byliśmy na miejscu. Powoli wysiedliśmy z taksówki. Moje nogi były jak z waty. A co jeżeli mój kochany alfons ich nie wpuści albo powie, że mnie nie zna? Z trudem przełknęłam ślinę pukając do drzwi, tak dobrze znanego mi domu. Tak jak myślałam otworzyła Megan jedna z największych szmat jakie znam.
-Proszę , proszę... kogo nam tu przywiało...- Powiedziała piskliwym głosem przeżuwając gumę.
-Zamknij się Meg. Muszę pogadać z Georgem..- Przepchnęłam się i skierowałam do jego gabinetu. Wtargnęłam tam bez pukania, czego od razu pożałowałam. Stał półnagi pieprząc od tyłu jakąś dziwkę. Przewróciłam oczami głośno chrząkając. Nie przeszkadzał sobie jednak i doszedł w niej dopiero później się odwracając. Zmierzył mnie wzrokiem zapinając pasek swoich spodni.
-Spierdalaj..- Warknął do dziewczyny, a ta pośpiesznie zebrała swoje rzeczy i wyszła.-Co ty tutaj robisz? Chyba umówiliśmy się ,ze zostajesz u Biebera i nie zawracasz mi dupy?- Powiedział siadając w fotelu.
-Sprawy się skomplikowały... nawet bardzo...- Powiedziałam przygryzając wargę.-Musisz mi pomóc.
-Ja nic nie muszę dziecinko..- Powiedział ze sztucznym uśmiechem.
-Proszę...- Powiedziałam ostatkiem sił, zanim kilka łez nie wypłynęło z moich oczu.
-Dobra... nic nie obiecuje ale mów o co chodzi.- Westchnął.
-Widzisz tamtych kolesi...- Wskazałam przez szybę na ludzi, z którymi tu przyszłam.
-Tak.. co z nimi?- Zapytał przyglądając się im.
-Bo widzisz... Chcieli mnie zgwałcić albo nie wiem co jeszcze... Daj ich do jednego pokoju ze wszystkim dziewczynami.... Oddam ci za to... zrobię co zechcesz.. proszę..- Mówiłam zrozpaczona gotowa upaść na kolana i błagać.
-Nie stać cię.. -Prychnął.
-Zrobię wszystko... proszę...- Jęknęłam masując skronie.
-Dobra.. Mówisz ,że wszystko? -Zmarszczył brwi. Na co w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową.
-W takim razie poczekaj tutaj...- Powiedział i wyszedł z gabinetu. Moje serce lekko przystopowało swój rytm, a ja opadłam na fotelu dziękując Bogu ,ze to wszystko tak się skończyło.
Nie wiem jak długo tak siedziałam ale zastanawiałam się czego w zamian będzie chciał Georg. Wiedziałam ,ze zawsze był pieprzoną świnią i zrobił z mojego życia piekło, dlatego bałam się jego oczekiwań. Ziewnęłam przeciągając się i patrząc jak wchodzi do środka.
-Więc... czego chcesz w zamian?- Zapytałam.
-Dziewczyny przez najbliższe kilka dni mają wolne... będziesz obsługiwać klientów za nie wszystkie aż nie zbierzesz odpowiedniej sumy..- Oblizał usta.- Myślę, ze to najuczciwsza propozycja.- W sumie miał racje. To było całkiem w porządku ale nie chciałam wracać do bycia dziwką... przynajmniej nie milionów facetów...- Wchodzisz w to?- Zapytał na co ponownie pokiwałam.
-Idź do swojego pokoju... Znowu mieszkasz tam sama. Margaret miała już remont..- Westchnął odwracając się i włączając telewizor. Wstałam i udałam się tam gdzie mi kazał. Zamknęłam za sobą drzwi i położyłam się na łóżku czekajac na nadchodzący dzień i rozmyślając nad wszystkim co się stało.
Justin's POV
Po około godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Poprawiłem swój garnitur i wysiadłem z auta kierując się w stronę budynku. Zapukałem lecz nikt mi nie otworzył. Zmuszony byłem wejść sam.Od razu ruszyłem do gabinetu Georga, gdzie akurat się znajdował.
-Jest Emily?- Powiedziałem od progu nawet się z nim nie witając.
-Może by tak dzień dobry?- Zapytał odwracając się w moją stronę.
-Zadałem pytanie.- Nie miałem ochoty na te jego jebane gierki. Wkurwiał mnie i nie miałem ochoty z nim gadać.
-Jest.- Odpowiedział oschle. Ja tylko zawróciłem i poszedłem do jej pokoju bez pukania wchodząc do środka. Dziewczyna zerwała się gdy mnie tylko zobaczyła.
-J-Justin? Co ty tu robisz?- Zapytała podkulając nogi i wciskając się w ścianę.
-Jak to kurwa co?! Przyjechałem po ciebie!- Odpowiedziałem zirytowany. Nie wiem co tak bardzo wyprowadzało mnie z równowagi ale z każdą sekundą robiłem się coraz bardziej wściekły.
-To nie możliwe. Musze zostać i spłacić dług u Georga.- Odpowiedziała kpiącym tonem.
-Jaki znowu kurwa dług?!- Zapytałem, a ona opowiedziała mi wszystko od początku. Byłem zły. Mało. Wkurwiony. Popatrzyłem na nią i trzasnąłem drzwiami wychodząc. Wróciłem do gabinetu robiąc to samo z jego drzwiami.
-Ile jest winna?- Zapytałem od progu oblizując usta.
-Chyba nie chcesz za nią płacić?- Prychnął.
-A jeśli nawet to co? Pytam się ile?- Warknąłem
-10 000$.- Odpowiedział patrząc na mnie zdziwiony.
-Dobra.- Powiedziałem wyciągając telefon i wykonując przelew.- Miło się gadało.- Mruknąłem idąc po Emily.- Wychodzimy.- Powiedziałem podchodząc do niej. Patrzyła na mnie zszokowana.
-Skąd ta pewność ,że chcę z tobą iść?- Zapytała. Westchnąłem siadając obok niej na łóżku.
-Zapłaciłem za ciebie 10 000$. Poza tym nie chcesz tu być. Wiem o tym.- Powiedziałem patrząc jej w oczy.
-Pójdę pod jednym warunkiem.- Powiedziała przygryzając wargę. Uniosłem brew ciekawy jej propozycji.
-Wprowadzam zasadę..zero bicia. Nie masz prawa mnie już uderzyć..- Powiedziała patrząc mi w oczy.
-Okej...- Odpowiedziałem patrząc jak staje i wychodzi. Poszedłem zaraz za nią. Zgodziłem się ale przecież zasady są po to, aby je łamać.
Po około 40 minutach byliśmy pod domem. Wszedłem do niego i powolnym krokiem udałem się do sypialni, gdzie wziąłem prysznic oraz przebrałem w luźną pidżamę. Westchnąłem przeczesując włosy i wychodząc na balkon gdzie zapaliłem papierosa.
-Palenie szkodzi zdrowiu...- Usłyszałem głos za sobą. Byłem pewny, ze to Emily, ponieważ nikt ze służby nie odważyłby się tutaj wejść.
-Jebie mnie to...- Wzruszyłem ramionami zaciągając sie po raz kolejny. Dziewczyna stanęła przede mną,a ja mogłem ujrzeć ją w całej okazałości. Jej włosy były jeszcze wilgotne a ubrana była w jedną z koszuli nocnych od VS, która ostatnio jej kupiłem. Moje oczy dokładnie ją skanowały. Zgasiłem papierosa w popielniczce i podszedłem do niej chwytając ją w biodrach.
-Wyprowadziłaś mnie dziś z równowagi jak nigdy.- Szepnąłem i poczułem jak jej ciało zadrżało.
-I co z tym zrobisz?- Zapytała uwodzicielsko.
-To zależy co możesz mi dać...- Szepnąłem na co z jej ramion spadł szlafrok.
-Wiele..- Powiedziała, a ja nie czekając ani chwili dłużej wpiłem się w jej usta i zaniosłem ją na łóżko. Szybkimi i zwinnymi ruchami pozbyłem się reszty jej ubrań i zacząłem całować jej szyję , a następnie piersi jeżdżąc językiem wokół jej sutków co sprawiało, że cicho jęczała ugniatając kolanem moje krocze. Czułem jak moje ciało napina się pod jej dotykiem. Pozwoliłem jej przejąć na chwilę kontrolę i kiedy ona pozbywała się mojej pidżamy wyciągnąłem z szafki prezerwatywy podając jej jedną. Szybko włożyła ją na mojego kutasa, a ja zawisłem nad nią wbijając się w nią mocno i szybko co sprawiło, że krzyknęła moje imię. Z każdym moim uderzeniem coraz mocniej wbijała swoje paznokcie w moje plecy i jęczała. Lizałem i składałem mokre pocałunki na jej szyli podczas gdy ona wiła się pode mną i kręciła biodrami sprawiając ,ze odczucia były jeszcze mocniejsze. Czułem jak jej ścianki zaciskały się wokół mnie, a przez mój członek zaczęło przechodzić mrowienie, wiedziałem ,ze byliśmy blisko. Przyśpieszyłem tempo uderzając w jej punkt kiedy rozpadła się pode mną, a jaj ciało wygięło w łuk pod wpływem orgazmu, który bądź co bądź zawładnął także mną. Wydałem z siebie warknięcie przedłużając to uczucie tak długo jak tylko mogłem. Po wszystkim opadłem obok niej próbując unormować swój oddech. Przypomniałem sobie moment, w którym ją uderzyłem. Poczułem...poczucie winy?
Nah... Bieber.. Przecież ty nie masz serca.
Od Autora: Joł! Tak więc. wygrał piątek aaale rozdziały będą w weekendy tzn piątek- poniedziałek. Dlaczego? Otóż nowy plan lekcyjny :)))) Tak. też uważam że kulka w łeb i do piachu srdjgslkdhrgkjfdg ugh -.- No ale rozdział jest i bedzie co tydzień ba dum tsy. End Nał. Podziękujcie @huuugmee za to ,że:
a) jest wrzodem na dupie ale ją kocham tak ja wszystkich czytelników <3
b) Dzięku niej jest +18. azała napisać ze na specjalne życzenie)
Tak więc jak widzicie ja nie gryzę więc walcie do mnie na tt :))) KCKCKCKCKCK
Ps: Rozdziały będą co tydzień ale jest warynek- Każdy z wask komentuje. Pis Joł.