Zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Justin stał obok wbijając we mnie swoje pełne gniewu spojrzenie, które tak dobrze znałam. Odsunęłam się od chłopaka i złapałam Justina za rękę.
-Justin to nie tak jak myślisz...- Próbowałam się tłumaczyć ale najwyraźniej słabo mi to wychodziło, bo odepchnął mnie i zadał jeden mocny cios w twarz mężczyźnie, którego całowałam.-Justin nie!! -krzyczałam próbując go odepchnąć ale na marne. Nic do niego nie docierało. Ja natomiast, oberwałam na tyle mocno aby wylądować dobry metr od nich. Próbowałam wstać ale nie miałam siły. Zamiast tego zalewałam się łzami patrząc jak dwaj mężczyźni, którzy zapewne już zdążyli połamać sobie nosy- co wnioskowałam po płynącej z ich twarzy krwi- są rozdzielani przez ochronę. Patrzyłam i... Nie wierzyłam w to wszystko. Schowałam twarz w dłonie cicho szlochając. Nie chciałam na to wszystko patrzeć. Poczułam jak ktoś próbuje mnie podnieść. Uniosłam sie lekko i przez rozmazany od łez obraz ujrzałam ochroniarza. Nie byłam w stanie mu się wyrwać. Pozwoliłam aby zaniósł mnie do czarnej limuzyny, gdzie na drugim końcu siedział ocierający twarz Justin. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, patrzyłam na niego, a kolejne łzy wyciekały z moich oczu i spływały po policzkach. Lekko otworzyłan usta ale szybko je zamknęłam. W sumie to nie wiedziałam co powiedzieć. Zagryzłam suchniętą od słonych łez wargę i wbiłam wzrok w chłopaka.
-Co sie suko patrzysz!?-warknął posyłając mi mrożące spojrzenie.- Pozwoliłem ci kurwa!? - krzyczał. Nieśmiało pokręciłam głową bardziej szlochając, a moja warga drżała ze strachu. Ten człowiek był nieobliczalny i chyba to najbardziej mnie przerażało. Bieber wziął głęboki oddech i pociągnął mnie brutalnie ,za nogi do siebie. Moje ciało zatrzęsło się pod jego dotykiem.
-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz wkurwiony.- wysyczał rozrywając moją bluzkę i zrzucając jej pozostałości na ziemie.- I wiesz ze musisz teraz ponieść karę.- Powiedział. Przycisnął guzik w drzwiach.- Mark, nie zatrzymuj się dopòki ci nie powiem.- Puścił go i posadził mnie sobie na kolanach.-Wiesz jak cholernie zazdrosny jestem?- pokiwałam głową.- I wiesz jak bardzo nie lubie gdy ktoś to u mnie wywołuje? -wysyczał.
-Ale my nie jesteśmy pa...parą.- Powiedziałam bardzo cicho. Napiął się.
-I co kurwa z tego!?- Wrzasnął.- Tylko ja mogę cię dotykać , tylko mój kutas może znaleźć się w twoim wejściu i tylko ja moge zerżnąć cie tak mocno, że nie będziesz w stanie chodzić.- wywarczał prosto w moją twarz, a jego oczy biły chłodem prosto w moje.
-Rozbierz sie..-powiedział wygodnie sie opierając i zrzucając ze swoich kolan na ziemie.
-ale..-zaczęłam.
-Rozbieraj sie kurwa!! -ponownie wrzasnął. Skuliłam sie powoli rozbierając. Gdy byłam już całkiem naga uniosl sie i uklęknął obok mnie na ziemi.-połóż się.- powiedział oschle. Zrobiłam co kazał i przełknęłam głośno śline. Justin zawisł nade mną, a jego zimny łańcuch opadł na moje piersi przez co syknęłam. Spuścił wzrok zauważając to. Zaśmial sie cicho i ściągnął go, następnie związując nim moje ręce. Swoimi umięśnionymi dłońmi rozsunął moje nogi i wsadził dwa palce w moje wejście. Głośno jęknęłam i wygiełam ciało w łuk. Wypchnęłam biodra w jego stronę prosząc o więcej. Wszystko działo się wbrew mojemu sercu i umysłowi ale moje ciało było mu całkowicie uległe. Za to właśnie go nienawidziłam, że nie mogłam mu sie sprzeciwić chociażby ze strachu. Z każdą sekundą jego ruchy były coraz intensywniejsze. Wiłam się pod nim w ekstazie. Czułam jak zaczyna podszczypywać moje ścianki i drażnić na miliony innych sposobów. Nerwowo zaczęłam zaciskać uda ale szybko je rozsuwał. Głośno jęczałam czując, że jestem blisko spełnienia. Wystarczyłoby kilka mocnych wsunięć i mogłabym dojść. Zamiast tego Justin wyrwał sie ze mnie i zostawił wijącą na podłodze. Nie wiedziałam co mam zrobić potrzebowałam dojść. Postanowiłam sama sobie pomóc jednak zorientowałam się, że mam związane ręce. Justin siedział nade mną przyglądając się temu z szerokim uśmiechem. Tymczasem ja czułam nienasycenie i dzine uczucie pustki. Zaciskałam uda i poruszałam biodrami nawet nad tym nie panując. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu gdy chłopak cicho się śmiał.
-J-Justin... Proszę! -wyszlochałam patrząc na niego.
-Nie Emily. To jest twoja kara. Bede przerywał twoje orgazmy.- powiedział podczas gdy uczucie zaczęło ustępować.
-Jesteś takim skurwysynem -krzyknęłam gdy ten gwałtownie wsadził we mnie palc powtarzając poprzednie czynności włącznie z odsunięciem się od mnie i patrzeniem jak powoli zabija mnie tymi torturami. Płakałam pragnąc ukojenia, którego raz za razem mnie pozbawiano. Po kilku następnych razach byłam na skraju wytrzymałości. Miałam spuchniętą od płaczu twarz i rozmazany obraz.
-Mam nadzieje, że czegoś cie to nauczyło suko.- warknął.- Teraz cie zerżne.- Wychrypiał gwałtownie we mnie wchodząc. Krzyknęłam i zacisnęłam powieki. Wchodził w mnie całą długością, a jego pchnięcia były niesanowicie intensywne. Krzyczałam jego imie zaciskając się wokół jego kutasa. Poczułam jak we mnie dochodzi, gdy ja już drugi raz szczytowałam. Opadł obok mnie głośno dysząc.- Jeszcze jedna taka akcja i bede robil ci to przez kilka dni. -splunal zapinajac ponownie spodnie i rzucajac mi ubrania. W zasadzie to moją spódnicę i swoją skórzaną kurtkę.- Mark jedź do domu. Zawiadom Alyson, żeby przygotowała kolacje.- powiedział stanowczo i oblizał usta wyciągając fajki. Ja natomiast ubrałam się i usiadłam jak najdalej od niego. Zapalił jedną,zaciągnął się, a następnie wypuścił dym pozwalając aby ten rozszedł się po całym samochodzie. Zakaszałam odwracając głowę. Zauważyłam, że dojeżdżamy na miejsce. Gdy Mark zaparkował wysiadłam i jak najszybciej udałam się do domu. Przemknęłam niezauważalnie przez dom prosto do swojego pokoju. Zamknęłam się w nim i osunęłam po ścianie, zanosząc się płaczem. Miałam dość tego wszystkiego. Przeniosłam się na łóżko i zawinęłam kołdrą. Usłyszałam jak drzwi się otwierają. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
-Po co tu przyszedłeś? - Zapytałam pociągając nosem.
-Nie jadłaś nic od obiadu.- powiedział stawiając tacę x jedzeniem na stole.
-Nie jestem głodna.- mruknęłam.
-Masz jeść. Mam na głowie ważniejsze sprawy niż twoja anoreksja ,do której ci blisko.- powiedzial zdenerwowany.
-Dobrze już nie denerwuj sie tak. -przewróciłam oczami i wzięłam kubek. Justin pokiwał głową i wyszedł. Zjadm to, co mi przyniósł i wykąpałam się. Odświeżona leżałam w łóżku z telefonem w ręku. Po chwili usłyszałam trzask, a moje drzwi się otworzyły. Stał w nich rozczochrany i zdenerwowany Bieber.
-Mamy problem Emily.- Powiedzial pociągając za końcówki swoich włosów.
-Paparazzi dowiedzieli się o twojej bójce? - zaśmiałam się gorzko. Dobrze wiedziałam, że tak się to skończy.
-Gorzej Emily..... Nie zabezpeczyliśmy się.- O cholera.
Od Autora: Tak wiec tu du dum. Nastepnych rozdzialach bedzie sie dzialo. Tak wiem zaskoczenie i te sprawy. Zbierajcie komentarze a jestem zdolna napisac nastepny juz jutro. Ale ma byc ich duzo wiec kazdy komentuje. Kocham was <3
Kocham Kocham Kocham genialne <3 Proszę następny !!
OdpowiedzUsuńchce nastepny!!!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńzajebisty *-*
OdpowiedzUsuńCzekam nn :D
cudowny XD czekam na nowy rozdział!! :))
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
OdpowiedzUsuńomg końcówka
zawał normalnie
czyżby mały bobasek już w drodze?;)
super:*
OdpowiedzUsuńbjdjhgfdyug <3
OdpowiedzUsuńŚwietny
OMG chcę nasteony <3
O kurde dzieje się .. Zajebiste opowiadanie czekan na nn <3
OdpowiedzUsuńDzieje się, dzieje!!
OdpowiedzUsuńTak bardzo mnie zaciekawiłaś *-*
Chcę JUŻ nn <3
Zajebisty rozdział kochana
czemu w takim momencie??!! Czekam z niecierpliwością na nn <3
OdpowiedzUsuńCudoowny *_*
OdpowiedzUsuńSuer!
OdpowiedzUsuńPlosie dodaj szybko nastepny ^__^ to jest wspaniale ;))
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńWow to jest mega
OdpowiedzUsuńW takim momenie skończylas :((( ale rozdział jest swietny :)))
OdpowiedzUsuń*___*Zaiste
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńciekawe co by zrobił Justin jak by się okazało że jest w ciąży
czekam na kolejny rozdział <3<3
Cudoowny *__* czekam niecierpliwie na następny :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie jest wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńHahahaha i dobrze tak Justinowi niech sie okaże że Emily jest w ciąży ^^ juz nie moge doczekac sie następnego rozdziału ^_________________________^
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :****
OdpowiedzUsuńpiękne <3
OdpowiedzUsuńCudoooowny <3
OdpowiedzUsuńwspaniały *_*
OdpowiedzUsuń^__^
OdpowiedzUsuńCzadzior ! Ale oby ona nie byla w ciazy bo to bedzie juz takie nie fajne xd ... ale rozdzial mega ! <333
OdpowiedzUsuńAaale fajny (: trochę krótki, ale jest (:(:
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaa czekam ;))))
OdpowiedzUsuńCudo.!
*__* prosze dodaj szybko nastepny to jest cudoowne
OdpowiedzUsuńWoo *_*
OdpowiedzUsuń^^ zaisty
OdpowiedzUsuńOmfg
OdpowiedzUsuńboski <333 kolejny PROSZĘ !!!!! 8)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuń♥
Zapraszam !
Dziewczyna poznaje chłopaka, który chce jej pomóc.
Czy bezinteresownie i czy mówi prawde ?
http://love-the-way-you-lie-baby.blogspot.com/
O bosz... dawaj szybko nexta *_*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział !!! ;) ale on jest dla niej chamski i to mnie troche wkurza :)) <3
OdpowiedzUsuń*__* ciekawe kiedy Justin sie zmieni
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńOmg dawaj szybko nexta
OdpowiedzUsuńChce następny ! ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńo cholerka no to sie dzieje!!!!! :))
OdpowiedzUsuńw sumie lepiej zeby byla w ciazy moze on w tedy bedzie dla niej milszy? :)
OdpowiedzUsuńProsze niech ona bedzie w ciązy *_*
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńOmg jak ona będzie w ciąży :O Rozdział świetny :) xx ~ @stylesmebednow
OdpowiedzUsuńOMG ! <3
OdpowiedzUsuń