Justin obudził się równo z pierwszymi promieniami słońca padającymi na jego twarz. Przetarł ją delikatnie dłonią, a następnie otworzył oczy. Przekręcił się na bok, po czym zerwał na równe nogi. W pokoju nie było Emily. Zamiest niej na łóżku leżał mały liścik. Drżącymi z nerwów rękoma podniósł go i zaczął czytać. ,, Nie mogłam spać więc poszłam na basen. Mam nadzieję, że nie jesteś zły. xo
PS: Dziękuję za to w nocy.." Odetchnął głeboko wiedząc, że jeszcze niczego się nie domyśla ani nie uciekła od niego. Justin nie mógł na to pozwolić. To zrujnowało by nie tylko jego plan ale też i reputacje. Bał się tego co nadejdzie. Wiedział, że w końcu prawda wyjdzie na jaw. Niepewny swoich uczuć wszedł do garderoby poszukując ręcznika i kąpielówek. Gdy już się w nie przebrał wyszedł kierując się na basen. Delikatnie otworzył drzwi, a następnie zamknął rzucając ręcznik na krzesło. Spojrzał na Emily. Płynęła w przeciwnym kierunku, więc nie zauważyła Biebera. Ten jednak uśmiechnął się spoglądając na jej skąpo ubrane ciało. Pokręcił głową i zaśmiał się cicho.
-Dzień dobry panno Wood..- Wychrypiał wskakując do wody.
-Uhm..Cześć..- Odparła wyskakując z wody i siadając na krawędzi basenu. Brunet podpłynął do niej i będąc dalej w wodzie rozpoczął rozmowę.
-Wiedzę, że zachciało się pływać..- Powiedział Justin.
-Tak.. Ja zawsze rano biagałam, ale skoro nie mam takiej możliwości postanowiłam popływać.- Odparła dziewczyna rumieniąc się.
-Ależ możesz biegać. Mam bardzo duże boiska.. Co powiesz na wieczorny jogging ?- Zaproponował Bieber.
-Chętnie.. I ..um.. Chciałabym ci jeszcze raz podziękować za to w nocy.- Powiedziała spuszczając głowę.
-Nie ma sprawy.. Po prostu trochę mnie przestraszyłaś.- Zachichotał spoglądając jej w oczy.
-Przepraszam.. Znowu miałam ten sam sen.. I mojego alfonsa.. On.. Bił mnie batem gdy niczego nie zarobiłam.-Wyznała cicho łkając.
-Łajdak.. Ale już go nie ma.. Nic ci się nie stanie..- Powiedział Justin zaprzeczając samemu sobie.
-W-Wiem, a-ale o-on mnie zna-najdzie- Szlochała dławiąc się łzami. Żyły na szyi Justina wyszły na wierzch. Emily byłe teraz jego, jakkolwiek to brzmi. Żaden inny facet nie położy na niej ręki dopóki on sam tego nie zechce. Emily była teraz jego. Tak, to brzmi przedmiotowo. O to właśnie chodzi. Justin nie traktuje nikogo kto go itacza inaczej niż przedmiot. Idzie to z jego zamiłowaniem do sprawowania kontroli. Uwielbia władze.
-Nie znajdzie cie.. Obiecuje ci to. A nawet jeśli, to nawet nie położy na tobie swojej pierdolonej łapy.- Splunął wychodząc z basenu.- Mam już dość pływania. Chętnie się odprężę. Co powiesz na jaccuzi?- Zapytał dziewczyny, a ona niepewnie skinęła głową. Poszła do Justina, a on popchnął drzwi wchodząc do relaksacyjniej części domu.
-Nie wiedziałam, że masz jaccuzi..- Emily zmarszczyła brwi posyłając Justinowi przyjazny uśmiech.
-Nie wiesz o mnie jeszcze wielu rzeczy..- Mrugnął rozśmieszając dziewczynę. Weszli do jednego z basenów i pozwolili sobie na odrobinę relaksu w buzującej gorącej wodzie. Nic nie mogło zepsuć tego miło zapowiadającego dnia.. A jednak.
-Justin?- Zaczęła niepewnie Emily.
-Tak?- Odparł Justin otwierając oczy i spoglądając na jej zmieszany wyraz twarzy.
-Dlaczego tam są przybite kajdanki?!- Zapytała zszokowana wstając i podchodząc do jednego z basenów. "Cholera" pomyślał Bieber. Zupełnie o nich zapomniał. Nerwowo przeczesał włosy wymyślając kolejne genialne kłamstwo.
-To do podciągania..- Powiedział drapiąc się po karku. "Tak Bieber jesteś kurwa genialny"- Pomyślał kręcąc głową. Ona na bank w to nie uwierzy.. Tysiące myśli mieszało się w jego głowie.
-Jezu! To jest genialne podciągasz się w wodzie ! Matko ty to wymyśliłeś?!- Uwierzyła. Tak! Radość rozpierała Justina. Błagał tylko o to aby nie chciała tego użyć. Woda w tym basenie po włączeniu guzika była w stanie poważnie poparzyć skórę.-Ale niestety nie lubię się podciągać więc nie skorzystam..- Odpowiadziała. Tego dnia szczęście było po stronie Justina. Po wszystkim udali się do swoich sypialni. Justin przebrał się w jeden z garniturów i poszedł na śniadanie.
-Dzień Dobry Panie Bieber..- Powiedziała jego kucharka podając mu rogala i mocną kawę.
-Dzień Dobry Alison..- Odpowiedział biorąc łyk kawy.-Czy Emily już jadła?- zapytał spoglądając na puste miejsce przed sobą.
-Nie panie Bieber. Ale widziałam jak biegła w tamtą stronę.- Wskazała na korytarz prowadzący do..PZNZ. Właśnie przeżywany kawałek rogala stanął w przełyku Justina. Cała krew odpłynęła z jego twarzy. Wstał i szybkim krokiem ruszył do pokoju. Drzwi były uchylone. Popchnął je i wszedł do środka. Nigdzis jednak nie było dziewczyny.
-Justin?- Usłyszał jej cienki głosik za sobą. O Cholera. Pomyślał odwracając się do niej z chytrym uśmiechem.
Od Autora: Matko boska sie porobiło.. W nastepnym rozdziale wszyatko diametralnie sie zmieni.. I poznacie o co chodzi z PZNZ i nie bojcie sie ze to wszystko. Bedzie coraz mroozniej <3 kocham was i dziekuje za..tududu 7 KOMENTARZY ?! Jezu dzieki.. Mam nadzieje ze jednak ta liczba pozostanie.. Chyba ze sie powiekszy haha zrobilam wiecej zakladek.. Zapisujcie sie w informowani abym mogla powiadamiac was o rozdzialach. Piszcie mi tez swoje w Inne Opowiadania.. To chyba tyle.. Koocham i do nastepnego <3
Świetny, wspaniały, ciekawy, cudny...
OdpowiedzUsuńMogłabym go cały czas chwalić
Nie mogę się doczekać nn <33
Boże już nie mogę doczekać się nn ♥
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co znajduje się w tym pokoju ;*
Proszę, proszę, proszę dodaj już 6 rozdział. <3 Ku*wa padnę *__* mam nadzieję, że Justin nie zrobi nic Emily. <3
OdpowiedzUsuńJprdl xD Kajdanki mnie rozwaliły xD <3 Bieber idioto xD rozdział jak zawsze ciekawy <3 już nie mogę doczekać się nn ♥
OdpowiedzUsuńNie no ja umrę jak dziś nie dodasz nn ♥
OdpowiedzUsuńProszę dodaj jak najszybciej <3
hahahahha wszyscy Cię kochają >Tw bloga< Werooniko , huehehuehue /Sara ; >
OdpowiedzUsuńDodaj nn prosz!!!! <3
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie!!! <3 Dodaj next ;p
OdpowiedzUsuńJA PIEPRZĘ
OdpowiedzUsuńnsjfbsdufbdshfbshd
świetny! :) jezu,ale co teraz będzie?! boże boże..co jest w tym pokoju?! jdfshdfgdsy,ej jezu następny:(♥